Romantycy w bańce codzienności
„Panowie” i „chamy” mieli też swoje prozaiczne sprawy, o których łatwo z perspektywy czasu zapomnieć. Tkwi mi żywo w pamięci wrażenie z lektury pewnego fragmentu listu Zygmunta Krasińskiego, bodaj do Reeve’a, z roku 1843.