Znów ten wspaniały Węgier
Czwarta odsłona geniusza Cóż właściwie mógłbym dodać do tego, co już napisałem w omówieniach trzech poprzednich tomów dzienników Sándora Márai (1900-1989)? Ponownie wyrazić swój niezmienny dla nich podziw i potwierdzić przekonanie, że to najwybitniejsze dzienniki