29 listopada 2024
trybunna-logo

Zdobywanie Mosulu i Rakki

Operacja odbijania Mosulu, największego po Bagdadzie miasta Iraku, z rąk Państwa Islamskiego (PI) posuwa się powoli do przodu, ale wydarzeniem jest podjęcie ofensywy na formalną stolicę PI, Rakkę w Syrii.

Mosul jest zdobywany z dwóch stron. Na wschodnich obrzeżach miasta irackie siły specjalne zdołały utworzyć przyczółek, jednak ich postęp osłabł po dotarciu do gęściej zaludnionych dzielnic, gdzie PI stosuje metody partyzantki miejskiej, jak samochody pułapki, ukryte bomby oraz bezpośrednie starcia w wąskich ulicach.
Od północy do Mosulu podchodzą oddziały Kurdów irackich, peszmergów. Najpierw muszą zdobyć miasto Baszika, 13 kilometrów od Mosulu. Natarcie prowadzą z dwóch kierunków. Jest to to część działań zbrojnych prowadzonych, wspólnie przez wojsko irackie, peszmergów i prorządowe milicje oraz lotnictwo dowodzonej przez USA koalicji.
Od niedzieli trwa operacja „Gniew Eufratu”, czyli odbijanie Rakki. Prowadzą ją wspierane przez USA Syryjskie Siły Demokratyczne (SSD) oraz sojusz kurdyjskich i arabskich ugrupowań zbrojnych.
Podjęcie tej operacji jest niespodzianką. Ma ona na uwadze dwa cele. Po pierwsze zapobiec wspieraniu sił PI w Mosulu przez dżihadystów z Rakki i uniemożliwić ucieczkę dżihadystów z odbitego Mosulu do Rakki. A po wtóre uprzedzić Rosję i wojska rządowe prezydenta Syrii, Baszara Asada. Moskwie i Damaszkowi trudno krytykować operację Amerykanów i SSD – w tym Kurdów syryjskich – bowiem formalnie też walczą z Państwem Islamskim.
Zarówno odbijanie Mosulu, jak i Rakki bardzo niepokoi Turcję, która chciałaby się do operacji włączyć, jednak, jeśli chodzi o Mosul usłyszała głośne „nie” rządu irackiego, wsparte przez Waszyngton. Natomiast kwestię zdobywania Rakki w Ankarze omawiali szef sztabu generalnego tureckich sił zbrojnych Hulusi Akar z szefem połączonych sztabów sił USA, Josephem Dunfordem. Krótki komunikat turecki mówi niejasno, że poruszono sprawę wspólnej strategię w walce z Państwem Islamskim w Iraku i Syrii oraz działania YPG w Syrii i w Iraku.
YPG to siły kurdyjskie. Turcja nie chce ich udziału w zdobywaniu Rakki, ale zdaje się niewiele może zrobić, bowiem bez peszmergów, Rakki nie da się operacją naziemną zdobyć.

Poprzedni

Wokół Brexitu coraz ostrzej

Następny

Co to będzie, co to będzie?