22 listopada 2024
trybunna-logo

Wenecja tonie

Ostatnia, największa od 50 lat powódź w Wenecji ujawniła najgorsze cechy ustroju kapitalistycznego, nastawionego na zysk i powodującego klimatyczną katastrofę.

Władze tego obleganego przez turystów z całego świata miasta zmagają się z największą powodzią. Straty i skutki żywiołu mogłyby być mniejsze, gdyby na czas ukończono budowę zapór, przewidzianych na takie wypadki. Niestety, nie zostały ukończone w terminie. Jednym z powodów tego opóźnienia jest korupcja, o którą zostały oskarżone ówczesne władze miasta. Woda wdziera się nie tylko do piwnic, ale też na wyższe kondygnacje miasto jest zalane w 85 proc. Burmistrz miasta ocenia, że straty będą liczone w dziesiątkach milionów euro. Walka ze skutkami powodzi wciąż trwa, choć skupia się ona przede wszystkim na ratowaniu zabytków. Ludzie i ich potrzeby są na drugim planie.
Jak informuje brytyjska Sky News, mieszkańcy wyspy Pellestrina skarżą się, że państwo nie zwraca uwagi na ich tragedię. Dostarczone przez władze pompy, które mają usuwać wodę z domów, są w znacznej części zepsute, a walka ze skutkami powodzi skupia się przed wszystkim na budynkach, a nie na ludziach.
Mieszkańcy zatopionych domów czują się opuszczeni – uwaga władz miasta jest skupiona przede wszystkim na pl. św. Marka. Telewizja przytacza rozmowy z mieszkańcami, którzy pokazują bezużyteczne, bo zepsute pompy i wypowiadają się, że jak zwykle, muszą wszystkim swoim problemom stawiać czoła samotnie.
Władze nie interesują się nami – mówią mieszkańcy. Do tego zwracają uwagę, że powódź jest skutkiem działalności człowieka. Po pierwsze – ocieplenie klimatu, na skutek którego poziom morza podnosi się o 1 mm na rok.. Po drugie, na potrzeby przemysłu wypompowano z okolic Wenecji ogromne ilości wód gruntowych, co sprzyjało dalszemu osiadaniu miasta – o 20 centymetrów.
Na potrzeby przemysłu wypompowano z okolic Wenecji olbrzymie ilości wody gruntowej i miasto dodatkowo osiadło o blisko 20 cm. Z drugiej strony z powodu globalnego ocieplenia podnosi się poziom morza – mniej więcej o milimetr na rok.

Poprzedni

Lekarze non grata

Następny

Przyłębski broni Międlara

Zostaw komentarz