19 listopada 2024
trybunna-logo

W Rosji po szczycie NATO

Dziś po raz pierwszy od dwóch lat zbiera się w Brukseli Rada NATO – Rosja, obradująca na szczeblu ambasadorów.

Jest to bezpośrednie następstwo szczytu NATO w Warszawie. A drugie takie następstwo to rozpoczęcie manewrów rosyjskich wojsk strategicznych w Kraju Ałtajskim.
Rosyjskie MSZ podało, że w Brukseli będzie rozmowa o następstwach decyzji szczytu NATO w Warszawie dla bezpieczeństwa europejskiego. Strona rosyjska chce też podjąć debatę o poprawie bezpieczeństwa lotniczego w regionie Morza Bałtyckiego. Inne ważne tematy to sytuacja na Ukrainie oraz sprawa bezpieczeństwa w Afganistanie.
Ale co najbardziej Moskwę niepokoi to nie 4 bataliony NATO w pobliżu jej granicy – z czego różni komentatorzy pokpiwają sobie – lecz budowa systemu obrony przeciwrakietowej NATO w Rumunii i Polsce. I na ten temat chce rozmawiać strona rosyjska. Rosyjscy eksperci powiadają, że antyrakiety można łatwo zamienić na „Tomahawki”, które z dużą celnością mogą trafić w wyznaczony pokój na Kremlu.
Póki co rosyjskie środki przekazu komentują treść szczytu w Warszawie. „Mieszanka kłamstwa i demagogii”, „Rada Bezpieczeństwa Rosji szykuje profesjonalną odpowiedź”, „Anatomia żałosnego spektaklu”, „Wzajemne testowanie wytrzymałości” – takie padają oceny.
Dzienniki „Wiedomosti” i „Kommiersant” przytaczają opinię cenionego Dmitrija Trenina, dyrektora moskiewskiego Centrum Carnegie, wygłoszoną podczas towarzyszącego szczytowi Forum Ekspertów. Trenin, porównując obecną sytuację do czasów zimnej wojny między Zachodem i ZSRR, uznał, że wówczas istniało w tych stosunkach poczucie szacunku. Teraz „nie ma ani zaufania, ani szacunku”.

Poprzedni

Kobieta wyprowadzi Londyn z Unii

Następny

Skompromitował służby izraelskie