22 listopada 2024
trybunna-logo

W obronie dumpingu

Wniosek polskich europarlamentarzystów domagających się opóźnienia głosowania nad unijnym prawem zaostrzającym zasady w transporcie międzynarodowym zostały odrzucone. Należy zatem oczekiwać, że projekt dyrektywy zostanie przyjęty.

Nie pomogło spotkanie z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Antonio Tajanim – wniosek został odrzucony wprawdzie niewielką większością (312 do 290), ale wskazuje to, że losy nowelizacji wydają się przesądzone.
Europosłowie przeciwni nowym regulacjom argumentowali, że nowe regulacje wprowadzą chaos, zgłaszając równocześnie ponad tysiąc poprawek, ale Europarlament nie dał się jednak sprowokować do podjęcia gry mającej na celu zablokowanie głosowania poprzez wymuszenie rozpatrzenia poprawek. Europarlament nie dał się jednak nabrać na ten trick.
O co chodzi przeciwnikom zmian? O to, że zachodzi obawa, że stracą na nich przewoźnicy z niezamożnych krajów Unii, czyli w pierwszym rzędzie z Polski, która posiada największą flotę transportową w Europie. Ale dlaczego stracą – o tym przeciwni nowelizacji prawa transportowego milczą. Przewoźnicy ze Wschodu stracą swoją konkurencyjność, bo utrzymują ją w zasadniczej mierze dzięki temu, że polscy czy rumuńscy kierowcy jeżdżą po drogach Zachodniej Europy otrzymując za pracę wynagrodzenie „polskie”, a nie „niemieckie” czy „francuskie”. Jest to zatem obrona dumpingu, który dotąd się udawał i w obronie którego staje silne lobby firm transportowych.

Poprzedni

Żużel: Kto zatrzyma Unię Leszno?

Następny

Katolickie palenie książek

Zostaw komentarz