22 listopada 2024
trybunna-logo

USA poza RPC ONZ

„Stronniczość Rady przeciw Izraelowi jest niedopuszczalna” – oświadczył Mike Pompeo, amerykański sekretarz stanu, informując o decyzji waszyngtońskiej administracji. Zerwanie z uczestnictwem Amerykanów w Radzie przypadło w dzień po żywej krytyce ONZ „okrutnej” polityki USA zabierania dzieci nielegalnym imigrantom na granicy meksykańskiej. Nikki Haley, ambasador amerykańska w ONZ, i Mike Pompeo zapewnili jednak, że przyczyną jest brak odpowiednich reform Rady, które zapobiegłyby międzynarodowej krytyce Izraela.

 

Rada Praw Człowieka ONZ z siedzibą w Genewie została utworzona 12 lat temu, by promować i chronić prawa człowieka na świecie, lecz jej raporty bywały sprzeczne z priorytetami polityki amerykańskiej. Ambasador Izraela w ONZ Danny Danon wyraził satysfakcję z wycofania się USA, które według niego sprzeciwiły się „ślepej nienawiści instytucji międzynarodowych wobec Izraela”. Premier państwa żydowskiego Benjamin Netanjahu pogratulował USA „odwagi” i nazwał Radę „organizacją antyizraelską”.

Sprzeciw wobec decyzji amerykańskiej wyraziło już wiele organizacji ochrony praw ludzkich. Human Rights Watch (HRW) ostro skrytykowała USA. Kenneth Roth, szef HRW, powiedział, że Rada „odegrała ważną rolę w takich krajach jak Korea Północna, Syria, Birma (Mjanma) i Sudan Południowy”. „Ale Donald Trump jest zainteresowany wyłącznie obroną Izraela” – dodał z widoczną goryczą.

Amnesty International przyznała, że „Rada nie jest doskonała”, jednak „jest ważną siłą na rzecz międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości”. „Wycofując się, Stany Zjednoczone z premedytacją szkodzą prawom człowieka wśród wszystkich narodów świata i ich walce o sprawiedliwość” – oświadczył Salil Shetty, sekretarz generalny Amnesty. Od dojścia do władzy Donalda Trumpa imperium amerykańskie wycofało się już m.in. z UNESCO, odcięło finansowanie organom ONZ, zerwało z paryską umową klimatyczną i obaliło układ atomowy z Iranem, któremu ONZ patronowała.

Odejście USA z Rady Praw Człowieka miało już precedens. Radę bojkotowała administracja George’a Busha, zanim Barack Obama zdecydował o powrocie Stanów do Rady.

Poprzedni

Wkurzeni górnicy, wkurzeni weterani

Następny

Bogactwo a zasobność – problem współczesności

Zostaw komentarz