19 listopada 2024
trybunna-logo

This is America

Niejaki Micah Johnson otworzył ogień do policjantów nadzorujących demonstrację uliczną w Dallas, stolicy Teksasu i zabił pięciu policjantów, a siedmiu dalszych ranił, podobnie jak dwóch cywilów. Demonstracje urządziło kilkaset przeciwników policyjnego zabijania Murzynów, do czego doszło przed paru dniami w stanach Luizjana i Minnesota, gdzie biali policjanci zastrzelili dwóch Murzynów.

Micah Xavier Johnson to szeregowy sił rezerwowych amerykańskiej armii, który służył w Afganistanie od listopada 2013 roku do lipca 2014 roku, a więc specjalista od zabijania. Zanim zginął od ładunku podprowadzonego przez robota przez kilka godzin ostrzeliwał się z pewnego garażu. W przerwach prowadził rozmowy z policją, którą przekonywał że chce zabijać białych ludzi i jeszcze więcej białych policjantów. Zapewniał, że nie należy do żadnej organizacji.
Niewykluczone, że zabijanie białych policjantów było akcją skoordynowaną. W każdym razie aresztowano jeszcze trzy osoby. Zanim zginął, Johnson zapewniał też policję, że w mieście podłożono bomby. Ale okazało się, że to nieprawda.
Nie minęło kilka godzin, a za wzorcem Johnsona poszli inni. do kolejnego ataku na policjanta. W stanie Georgia napastnik zadzwonił na numer 911 i poprosił o pomoc przy awarii samochodu. A do przybyłego policjanta otworzył ogień. Napastnik, Stephen Beck to Azjatoamerykanin. Do prób zabicia białych policjantów doszlo także w stanach Tennessee i Missouri.
Zabójca policjantów to według poprawnej politycznie nomenklatury amerykańskiej Afroamerykanin. Inny Afroamerykanin, Barack Obama, aktualny prezydent USA, zapowiedział, że po zamachu Johnsona skraca wizytę w Europie i wraca do kraju. Po szczycie warszawskim miał jeszcze odwiedzić hiszpańskie miasta Sewilla.
Obama ogłosił, że jest zaszokowany i potępił zamach Johnsona, dla którego nie ma usprawiedliwienia, ale zauważył też, że policjanci mają niedobrą skłonność do szybkiego strzelania do ludzi. I polecił opuścić do 12 lipca do połowy masztu flagi przed Białym Domem, budynkami publicznymi, bazami wojskowymi i na okrętach marynarki wojennej.
Demonstracje, podobne, jak w Dallas zwołano, m.in. na nowojorskim Manhattanie, w Atlancie, Chicago i Filadelfii. Przebiegły one w pokojowy sposób.
Niemal pewni kandydaci na prezydenta w wyborach listopadowych, Hillary Clinton i Donald Trump też powiedzieli swoje. „Opłakuję tych policjantów zastrzelonych, gdy pełnili swój święty obowiązek ochrony pokojowych manifestantów, współczuję rodzinom ofiar i wszystkim tym, którzy z nimi służyli” – napisała Clinton. „Nasz naród jest zbyt podzielony. Zbyt wielu Amerykanów czuje, że straciło nadzieję. (…) To być może bardziej niż kiedykolwiek czas na silne przywództwo, miłość i współczucie. Przetrwamy te tragedie” – oświadczył Trump.

Poprzedni

Sojusz i Unia zamierzają współpracować

Następny

Po wielkiej mszy NATO-wskiej