16 listopada 2024
trybunna-logo

Smuta europejskiej lewicy

Większość materiałów tworzących pierwszy tegoroczny numer „Le Monde diplomatique” dotyczy problemu porażki czy klęski współczesnej europejskiej lewicy. W kontekście wojny rosyjsko-ukraińskiej może się ten temat wydawać nieco nie na czasie, ale w końcu, miejmy nadzieję, że na tej wojnie świat się jednak nie kończy.

W otwierającym numer edytorialu, Przemysław Wielgosz co prawda, jak się okazało, pomylił się w swoich przewidywaniach co do prawdopodobieństwa wybuchu tej wojny, którą uważał za mało realną, ale nie należy mu czynić z tego zarzutów, bo pomyliło się w tej kwestii bardzo wielu obserwatorów, z piszącym te słowa włącznie. Nie mniej Wielgosz opowiada się przeciw polityce imperialnej, nie tylko Putina i nie tylko w stosunku do Ukrainy.
Przed pakietem tekstów wokół porażek lewicy można przeczytać stary jak świat (1995) tekst Pierre’a Bourdieu „Narzucanie wizji świata”. Napisany został niestety zawiłym, hermetycznym językiem, w którym ginie clou problematyki, co niestety jest częstą przypadłością francuskich intelektualistów, ale jego generalny sens można sprowadzić do tezy, że przedstawiciele nauk politycznych, społecznych, socjologii i dziennikarstwa zarzucili najważniejszy sens swojej działalności, czyli objaśnianie odbiorcom świata współczesnego, na rzecz narzucania im swoich wizji i wzajemnej rywalizacji.
O „idei komunistycznej” i postulacie „dożywotniej pensji” traktuje tekst Frederica Lordon „Odzyskać kolor, światło i samo życie”. O ile, jak głosi tytuł zajawki na pierwszej stronie „LMd”, „lewica przegrywa w Europie”, o tyle Franck Gaudichaud opowiada o zwycięstwie w Chile lewicowego kandydata na prezydenta, Gabriela Borica, który w drugiej turze pokonał pinochetystę Kasta.
Jednak ton tekstu nie jest euforyczny i Gaudichaud koncentruje się na czynionych przez Borica ustępstwach programowych na rzecz centrowego elektoratu i na herkulesowej iście skali problemów, przed którymi stanął lewicowy prezydent. Nad przyczynami porażek europejskiej lewicy koncentrują się w swoim tekście Benoit Breville i Serge Halimi.
„W ciągu ostatnich 30 lat dysocjację lewicy i elektoratu ludowego przypisano różnym czynnikom: politycznym (zdrada podjętych zobowiązań), ekonomicznym (tercjaryzacja, finansjeryzacja, globalizacja), ideologicznym (hegemonia neoliberalizmu), socjologicznym (celebrowanie merytokracji przez klasy wykształcone), antropologicznym (rozpływanie się różnych form życia w racjonalności kalkulującej i towarowej), geograficznym (metropolie przeciwko rejonom podmiejskim), kulturowym (walki o prawa indywidualne przeciwko walkom społecznym)”.
O ile jednak diagnoza przyczyn niepowodzeń sformułowana jest sprawnie i wiarygodnie, o tyle wskazanie dróg wyjścia z impasu jest o wiele trudniejsze.
Nie ma już ZSRR, który był dla światowej lewicy punktem odniesienia i źródłem nadziei, robotnicy w dużym stopniu od lewicy odpłynęli. Dlatego, choć wspomniany chilijski Boric zapowiada „uczynienie ze swojego kraju grobowca neoliberalizmu”, to jego retoryczne nawiązanie do postaci Salvadora Allende budzi niepokojące, mało optymistyczne asocjacje. Artykuł Breville’a i Halimi nie przynosi więc wiele optymizmu.
Kolejne teksty są analizami sytuacji na lewicy niemieckiej, greckiej, włoskiej, hiszpańskiej. Wojciech Wojciechowski mówi o lewicy uwięzionej w „prawicowym futerale” zwłaszcza w kwestiach polityki tożsamościowej, a Pierre Souchon („Gdyby słuchano klas ludowych”), rozważa na gruncie sytuacji we Francji, które postulaty można uznać za lewicowe i czy należą do nich żądania „żółtych kamizelek”.
Enzo Traverso analizuje natomiast „faszyzm jako pojęcie transhistoryczne”. Poza tym w numerze kilka innych jeszcze interesujących tekstów.

 

Poprzedni

Francuski Afganistan w Afryce Zachodniej

Następny

Groźby wojny nuklearnej