Kryzys potrwa jeszcze 20, 30 może 40 lat. Będzie chaos i gwałtowne wstrząsy w stosunkach międzynarodowych i gospodarce. Szczegóły są całkowicie nieprzewidywalne i wynik jest nieprzewidywalny – prognozował w 2012 r. Immanuel Wallerstein. Nieustannie czerpiący inspirację z marksizmu socjolog, autor teorii systemów-światów zmarł 31 sierpnia.
Urodzony w Nowym Jorku, związany z Uniwersytetem Columbia badacz początkowo specjalizował się w badaniach nad Afryką. Od połowy lat 70. pracował nad całościowym opisem stosunków gospodarczych i politycznych na świecie, inspirując się marksizmem, koncepcją „długiego trwania” wypracowaną przez francuską szkołę Annales oraz teorią zależności (tj. zależności krajów rozwijających się od rozwiniętych).
Współczesny nam system społeczno-gospodarczy Wallerstein określał jako kapitalistyczną gospodarkę-świat, w której występuje nieograniczona akumulacja kapitału, a cały świat dzieli się na centrum, obszary peryferyjne i przejściowe półperyferia; każdy z tych obszarów charakteryzują odmienne procesy produkcji i wymiany, a w wymianie między nimi zachodzi fundamentalna nierówność. Udowadniał, że obszary peryferyjne są uzależnione od centrum, ich rozwój jest uzależniony od stosunków z centrum, a to z kolei konsekwentnie eksploatuje znajdujące się na peryferiach zasoby surowcowe i „wysysa” stamtąd siłę roboczą. Procesy innowacyjne i produkcja dóbr wysoko przetworzonych możliwa jest tylko w centrum.
W ślad za Marksem Wallerstein podkreślał, iż nieustanna akumulacja kapitału prowadzi do narastania polaryzacji społecznej, a konflikty na tle klasowym nie mogą zostać w gospodarce kapitalistycznej przerwane ani wygaszone. Argumentował, iż w każdym historycznym systemie, także kapitalistycznym, zachodziły i zachodzą długookresowe procesy, które stopniowo podważają jego wewnętrzną równowagę („W pewnym momencie nie sposób już kontynuować wzrostu według starych reguł” – tłumaczył w cytowanym wywiadzie, jaki przeprowadził z nim Adam Leszczyński). Dochodzi do momentu bifurkacji – chwili, gdy system może rozwijać się w dwóch przeciwstawnych kierunkach. Który zwycięży, decydują potężne ruchy społeczne.
W 2012 r. Wallerstein nazwał dwa aktualne przeciwstawne kierunki duchem Davos – od miejsca, gdzie odbywają się zjazdy największych globalnych potęg – i duchem Porto Allegre, od miasta, gdzie odbywały się zjazdy ruchów alterglobalistycznych. Stawiane wówczas przez Wallersteina alternatywy okazały się nadzwyczaj trafne. „Ci ludzie chcą trzech korzyści, które im daje dzisiejszy kapitalizm: wysokich dochodów, możliwości wyzysku i polaryzacji politycznej, która ich trzyma u władzy” – tak definiował duch Davos. Przeciwstawny duch Porto Allegre w jego ocenie dawał możliwość powstania demokratycznego i egalitarnego świata, jakiego dotąd w historii nie było.
W jednym ze swoich ostatnich komentarzy publikowanych na osobistej stronie, w lutym 2019 r. Wallerstein nadal podnosił, iż trwa strukturalny kryzys kapitalizmu. Wzywał lewicę do znalezienia strategii prowadzenia walki klasowej zarówno w krótkiej perspektywie (doraźnej poprawy sytuacji ogromnej większości społeczeństw, poddawanej bezwzględnemu wyzyskowi), jak i w perspektywie średniookresowej. Od wypracowania tych strategii, twierdził, zależy zwycięstwo lub klęska lewicy w okresie kryzysu i przekształceń systemu.