17 listopada 2024
trybunna-logo

Rośnie strach przed Europą

Minister spraw zagranicznych, Witold Waszczykowski nie poleciał do Berlina na obchody 25-lecia podpisania traktatu o dobrym sąsiedztwie z Niemcami.
Miał wziąć udział w konferencji w ramach Forum Europejskiego, gdzie głos zabrali m.in. szef dyplomacji niemieckiej, Frank-Walter Steinmeier oraz przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude-Juncker.

Waszczykowski później usprawiedliwiał się, że po debacie sejmowej dotarł do domu o drugiej nad ranem, a o szóstej miał samolot. „I po co miałem lecieć, żeby wystąpić na 15 minut w niemieckiej telewizji? – tłumaczył prasie. Dodał, że był przygotowany na konferencję, a okazało się, że to „telewizyjne show”.
Jego obecność w ławach rządowych Sejmu wcale nie była konieczna w środku nocy. Mógł go zastąpić wiceminister. „Wydaje mi się, że minister po prostu stchórzył, bo zdawał sobie sprawę, że jego obecność na Forum Europejskim wywoła cały szereg pytań o stanowisko Polski w niektórych sprawach; standardów europejskich, które wiążą się m.in. z polityką rządu wobec Trybunału Konstytucyjnego, wobec sądownictwa. Tych spraw na pewno Jean-Claude Juncker by nie odpuścił, tym bardziej dziennikarze niemieccy byliby tym zainteresowani”, stwierdził w wypowiedzi telewizyjnej Jan W. Piekarski.
Jan W. Piekarski był zawodowym dyplomatą od 1974 roku. Obecnie prowadzi szkolenia w zakresie protokołu dyplomatycznego w Europejskiej Akademii Dyplomacji. Protokołem Dyplomatycznym RP kierował w latach 1994–1997. Wcześniej był m. in. ambasadorem w Pakistanie (1984-1989). W latach 1989–1991 odpowiadał za ponowne nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Izraelem oraz przygotowanie wizyty prezydenta Lecha Wałęsy w Izraelu. Funkcję ambasadora w Belgii i Luksemburgu sprawował w latach 1998-2002, a w latach 2003-2006 w Izraelu.
Stracenie przez ministra Waszczykowskiego sposobności przedstawienia polskiej oceny przyszłości UE jest po prostu niedopuszczalne – zaznaczył Jan W. Piekarski. Tu nie chodzi o to, że nie pojechał na jedną z uroczystości w ramach 25-lecia układów polsko-niemieckich, dodał i podkreślił, że istotą wyjazdu nie było, „by 15 minut przemówić, ale by wziąć udział w debacie, odpowiadać też na pytania”.
To była okazja, kiedy niemiecki minister, polski minister i przewodniczący KE zabierają głos w ważnych sprawach europejskich. To naprawdę buduje prestiż. Jak się nie bywa, to się nie ma prestiżu, zauważył Piekarski.

Poprzedni

Cios w Boko Haram

Następny

Fiasko