22 listopada 2024
trybunna-logo

Popsuta winda społeczna

Pochodzenie klasowe jest dziedziczone, a mobilność klasowa nie jest zjawiskiem powszechnym. Najnowszy raport OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) potwierdził jeden z głównych zarzutów stawianych globalnemu systemowi ekonomiczno-społecznemu przez antykapitalistyczną lewicę.

 

„W kapitaliźmie możesz być kim chcesz”, „Wystarczy zaradność i trochę oleju w głowie by osiągnąć sukces”, „Kapitalizm nagradza pracowitych” – to tylko niektóre z ideologicznych sloganów, serwowanych przez wolnorynkową propagandę. Z takim przekazem spotykamy się już od wczesnych lat dzieciństwa. Jeśli jesteś dzieckiem robotnika, sam raczej też nim zostaniesz – przytrzyma cię „lepka podłoga” – mówią eksperci OECD, których opracowanie „Popsuta winda społeczna” nie pozostawia żadnych złudzeń – zjawisko uwięzienia na dole drabiny społecznej wciąż jest powszechne i nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić.

Mobilności społeczna to zdolność do przełamywania determinantów pochodzenia klasowego. Kapitalistyczna bajeczka mówi nam, że dzięki edukacji, a następnie ciężkiej pracy można osiągnąć każdy cel. Wystarczy, że odnajdziemy w sobie odpowiednią determinację. Jak jest w rzeczywistości?

Autorzy raportu OECD udowadniają, że kluczowym czynnikiem nie jest indywidualne nastawienie jednostki, a to kim są jego rodzice. Stabilność finansowa, a także psychologiczna wytwarzają w człowieku zespół umiejętności, który daje przewagę już na starcie. Przełamanie tych socjalizujących wpływów jest niezwykle trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Pokazuje to przykład Stanów Zjednoczonych, gdzie aż 67 proc. dzieci menedżerów zostaje menedżerami. Do grona 25 proc. najlepiej zarabiających w USA dostaje się tylko 10 proc. dzieci z najbiedniejszych rodzin i co drugie dziecko z grona najbogatszych.

Polska, a z krajów europejskich również Węgry i Portugalia znalazły się wśród krajów, w których problem dziedziczenia biedy jest poważny. Na drugim biegunie są: Islandia, Holandia, Szwajcaria, oraz, co ciekawe, Izrael, w którym tylko 17 proc. robotniczych dzieci zostaje robotnikami, a 27 proc. – menedżerami.

Awans klasowy nie jest najczęściej procesem, który odbywa się w jednym pokoleniu. Przejście rodziny o niskich dochodach do poziomu średnich dochodów zajmuje przeciętnie pięć pokoleń. Autorzy raportu zaznaczają jednak, że państwo może wspierać takie procesy. I tak, np. w Danii potrzeba do tego tylko dwóch pokoleń, co jest rekordem europejskim. Nieźle jest też w pozostałych krajach skandynawskich – tam można zostać klasą średnią w trzecim pokoleniu. Na Węgrzech – dopiero w siódmym.

Poprzedni

Już za trzysta parę lat, jak dobrze pójdzie?

Następny

Plan M – w poniedziałek

Zostaw komentarz