30 listopada 2024
trybunna-logo

Polacy na Litwie lubią Rosję

Sondaż, przeprowadzony na zamówienie litewskiego Centrum Studiów Europy Wschodniej, dowodzi, że 64 proc. Polaków na Litwie darzy sympatią prezydenta Rosji, Władimira Putina, a 40,5 proc. uważa aneksję Krymu za legalną. Wyniki sondażu wywołały żywą dyskusję o społeczności polskiej i pytanie: dlaczego Polacy na Litwie sympatyzują z Rosją?

Sondaż, którego wyniki ujawniono przed tygodniem, przeprowadzono latem ub. roku. Wyniki są częścią raportu na temat oddziaływania propagandy, jaki przygotowuje Centrum Studiów Europy Wschodniej. Prorosyjskie sympatie na Wileńszczyźnie, którą głównie zamieszkują Polacy, to nic nowego. Mówiły o nich sondaże prowadzone od 10 lat, ale ten ostatni wzbudził szczególne zaniepokojenie z uwagi na nową sytuację geopolityczną.
Niektórzy obserwatorzy, jak prof. Jarosław Wołkonowski z wileńskiej filii Uniwersytetu w Białymstoku uważają, że na poglądy Polaków na Litwie ogromny wpływ ma „propaganda kremlowska, która trafia tu za pośrednictwem rosyjskich kanałów telewizyjnych i dla której nie ma atrakcyjnej alternatywy”.
„ Poziom telewizji litewskich, które zresztą same transmitują rosyjskie filmy często bez tłumaczenia, pozostawia wiele do życzenia, a z kanałów polskich mamy jedynie TVP Polonię” – dodaje i wskazuje na niski poziom wykształcenia litewskich Polaków. Pod względem liczby osób z wyższym wykształceniem Polacy zajmują przedostatnie miejsce, wyprzedzając tylko Cyganów.
W ciągu 26 lat niepodległości Litwa zrobiła niemało, by zniechęcić do siebie Polaków. Zlikwidowano obowiązujący jeszcze przed 20 laty niższy próg wyborczy dla stronnictw mniejszości narodowych. Zadecydowano, że ziemię należącą się ludziom – znacjonalizowaną w okresie radzieckim – można przenosić. Dlatego wielu Litwinów swój nadział ziemi gdzie indziej przeniosło do rejonów podwileńskich – po to, by zabrakło jej dla właścicieli prawowitych, czyli Polaków.
Wbrew licznym protestom, ze szkół mniejszości narodowych, w tym z językiem polskim, usunięto przed 15 laty obowiązkowy egzamin maturalny z języka ojczystego. Potem ujednolicono egzamin z języka litewskiego we wszystkich szkołach, chociaż zakres nauczania języka państwowego (litewskiego) w szkołach mniejszości narodowych był węższy. Zakazano tablic z nazwami ulic w dwóch językach: litewskim i polskim. Za umieszczanie takich tablic na domach prywatnych Polacy byli karani grzywnami, czasami w wysokości kilkudziesięciu tysięcy litów (1 PLN = 0,78 LTL). Od ponad 20 lat Polacy domagają się bezskutecznie oryginalnej pisowni swych nazwisk w litewskich dokumentach.
Nie dziwota, że zostawieni sobie Polacy rozglądają się za sojusznikiem alternatywnym. I nie jest nim Warszawa.

Poprzedni

Coraz więcej krwi w Jemenie

Następny

Trump dzieli wokół kuksańcami