20 listopada 2024
trybunna-logo

Po obywatelstwo po Brexicie

David Davis, powołany przez premier Theresę May minister ds. opuszczenia przez W. Brytanię Unii Europejskiej, dał wyraźnie do zrozumienia, że podejmie działania zniechęcające do migrowania na Wyspy. Jego sposób: objąć pełną ochroną tylko prawa tych, którzy przybyli do pewnej daty. Czyli, unijny status zachowałyby osoby, co już są w W. Brytanii.

Nie wiadomo, o jaką datę chodziło ministrowi. Czy o 23 czerwca br., dzień referendum, czy o dzień rozwodu, czy tylko wystąpienia z podaniem o rozwód. Ta oddala się coraz bardziej, więc może ta pierwsza data.
Wówczas ci, którzy przyjechaliby po niej, nie mieliby bezwarunkowego prawa do pozostania na Wyspach. Ale, dopóki kraj jest w Unii, wszelkie ruchy zaporowe wobec imigrantów byłyby sprzeczne z prawem unijnym. Więc może zabierze to lata?
Po zwycięstwie Brexitowców, po brytyjskie paszporty ruszyli Polacy i inni wschodni europejczycy na robotach na Wyspach, ale ruch zaczął się także w drugą stronę.
Obywatelstwem państw unijnych zainteresowało się żywo wielu spośród ponad 2 mln Brytyjczyków żyjących w innych państwach unijnych.
Ich urzędy odnotowały już tysiące podań i wiele tysięcy zapytań, zwłaszcza niemieckie, włoskie, francuskie i szwedzkie. Na przykład, zainteresowanie paszportem włoskim wzrosło 10-krotnie. Brytyjczycy ci boją się po prostu utraty praw i przywilejów, jakie daje przynależność do UE.
Znaleźli się nawet tacy, co chcą być Polakami – ponieważ dobrze urządzili się w Polsce. Konsul Węgier w Londynie podał, że 150 osób skontaktowało się z jego urzędem w sprawie nowego obywatelstwa – w porównaniu z 2 osobami miesięcznie wcześniej.

Poprzedni

Trumpowcy ryknęli głośniej

Następny

Rakiety zamiast masła