16 listopada 2024
trybunna-logo

Pierwsze strzały

Minister obrony Indii Rajnath Singh dał do zrozumienia, że jego kraj może zmienić swą doktrynę nie użycia broni jądrowych jako pierwszy. Doszło do tego po incydencie zbrojnym na granicy indyjsko-pakistańskiej w Kaszmirze, pierwszym od czasu zniesienia przez Hindusów autonomii ich części spornej prowincji na początku tego miesiąca. Region zmienia się w beczkę prochu.

Zarówno Pakistan, jak i Indie, nazywają „linią kontrolną” ich wspólną granicę w Kaszmirze, gdyż oba te kraje mają ambicję posiadania całości tego regionu i stoczyły o niego już dwie wojny. Według źródeł pakistańskich, miało tam dojść w czwartek w okolicach miejscowości Nowshera do poważnej wymiany ognia, w której miało zginąć wielu żołnierzy pakistańskich i indyjskich. Nie podano żadnych konkretnych liczb. Pakistan oskarża Indie u użycie międzynarodowo zakazanej amunicji kasetowej (dużych bomb z zawartością wielu małych ładunków – nb. Polska nie uznaje tego zakazu), ale zaprzeczają temu Indie.
Wcześniej zmieniło się stanowisko władz pakistańskich w kwestii sposobu uregulowania konfliktu, z pokojowego na – ewentualnie – zbrojny. Miało to być związane z „potwierdzonym” zagrożeniem indyjskim atakiem na pakistańską część Kaszmiru. W piątek indyjski minister obrony udał się do Pokhranu, gdzie w 1998 r., za czasów premiera Atala Vajpayee, Indie przeprowadziły swój pierwszy, próbny wybuch jądrowy. „Pokhran jest miejscem-świadkiem zdecydowanej determinacji [b. premiera] uczynienia z Indii mocarstwa atomowego, które pozostają ciągle przywiązane do doktryny nie użycia broni jądrowych jako pierwsze. (…) Lecz to, co może wydarzyć się w przyszłości zależy od okoliczności” – pisał potem na Twitterze minister Singh.
Indie zobowiązały się do tej doktryny w 1999 r., podobnie jak wcześniej sąsiednie Chiny, nie uznaje jej jednak Pakistan. Rząd pakistański ogłosił dziś, że minister Singh „kłamie”, gdyż Indie odeszły od niej już w 2003 r., kiedy tamtejszy rząd zadeklarował, że może użyć broni jądrowych w chwili „każdego ataku” (czyli nie tylko jądrowego) o dużej skali na ich terytorium. Oficjalne odejście od doktryny nie użycia takich broni jako pierwszy figurowało w programie wyborczym nacjonalistycznej partii obecnego premiera Indii Narendy Modiego, który 5 sierpnia niespodziewanie odebrał muzułmańskiemu Kaszmirowi autonomię. Indyjska część Kaszmiru pozostaje od tej daty odcięta od świata, lecz różnymi drogami docierają stamtąd wiadomości o szerokich, krwawych represjach przeciw ludności, którą Pakistańczycy uważają za rodaków. W areszcie przebywają przywódcy muzułmańskiej ludności. W sobotę indyjska policja zakomunikowała, że niektóre obostrzenia zostały uchylone, między innymi przywrócono niektóre połączenia telefoniczne.
W piątek odbyło się specjalne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ za zamkniętymi drzwiami na temat sytuacji w Kaszmirze – pierwsze od pięćdziesięciu lat poświęcone tej kwestii. Premier Pakistanu Imran Khan podkreślił, że zwołanie RB to równocześnie przywołanie jedenastu wcześniejszych jej rezolucji mówiących o prawie mieszkańców Kaszmiru do samostanowienia. Internacjonalizacja kwestii Kaszmiru została natomiast skrytykowana przez Indie. „Nie życzymy sobie, aby międzynarodowe organy mówiły nam, jak mamy żyć” – oświadczył po sesji ambasador Indii przy ONZ Syed Akbaruddin, dodając że sprawa Kaszmiru to wewnętrzna sprawa Indii.
Zainteresowanych Czytelników zachęcamy do obejrzenia dokumentalnego filmu o Kaszmirze autorstwa Kacpra Jastrzębskiego „The Stones against Rifles”. Jest on dostępny na YouTube, a także na stronie internetowej „Dziennika Trybuna”.

Poprzedni

Będzie „bezpiecznik demokracji”?

Następny

Przytrzymywany i unieruchomiony?

Zostaw komentarz