Nicola Sturgeon podczas wizyty w USA oficjalnie zapowiedziała, że Szkocja nie pogodzi się z decyzją o Brexicie. Zamierza zmobilizować siły rządowe do przeprowadzenia drugiego referendum niepodległościowego w ciągu 3 do 5 lat. Szkocji marzy się członkostwo w UE i ONZ. Nie chce dłużej oglądać się na resztę Wielkiej Brytanii.
– Znaleźliśmy się w tej sytuacji, bo nie jesteśmy niepodległym państwem. Deficyty demokracji, których Szkocja doświadcza, będąc częścią Zjednoczonego Królestwa, niewątpliwie powodują, że wielu ludzi będzie chciało jeszcze raz przyjrzeć się możliwości, by stała się niepodległym państwem. Sądzę, że będzie kolejne referendum o niepodległości Szkocji i tym razem obywatele zagłosują za niezależnością, bo to będzie sposób, by zapewnić sobie miejsce w Europie i zagwarantować, że decyzje, które wpływają na los naszego kraju, podejmowane są w Szkocji, nie w Londynie – oficjalnie zapowiedziała premier autonomicznego rządu Szkocji w rozmowie z dziennikarzami BBC. Procedura przygotowywania referendum ma zacząć się zaraz po ustaleniu ostatecznych warunków rozwodu Wysp z Unią Europejską: – Jako pierwsza minister zadeklarowałam, że przedstawię mój pogląd na temat właściwego czasu na organizację kolejnego referendum niepodległościowego w ciągu kilku tygodni, gdy będzie wiadomo, jak będzie wyglądać proces brexitu – zapowiedziała Sturgeon.
Może liczyć na spore poparcie. Według sondażu przeprowadzonego przez redakcję „The Scotsman”, dziś za niepodległością zagłosowałoby 68 proc. obywateli. Premier stwierdziła, że nie jest w stanie na razie szafować konkretnymi datami, jednak chciałaby, by Szkocja poszła do urn w ciągu 3 do 5 lat.
– Rząd powinien przyjąć do wiadomości, że Zjednoczone Królestwo nie jest w najmniejszym stopniu przygotowane do wyjścia z Unii Europejskiej – powiedziała premier. Jednak Wielka Brytania nie odniosła się na razie do jej zapowiedzi. Częściej cytowały ją amerykańskie media niż brytyjskie. Obszerniejszy tekst poświęcił jej deklaracjom jedynie „The Times”.
W 2014 55 proc. Szkotów zdecydowało o pozostaniu pod skrzydłami Zjednoczonego Królestwa. Natomiast w referendum brexitowym 62 proc. zaznaczyło opcję „zostać”. Niektóre brytyjskie media podają, że referendum niepodległościowe odbędzie się już wiosną tego roku. Jednak Partia Konserwatywna się na to nie zgadza. Jacob Rees-Mogg, jeden z orędowników brexitu, stwierdził nawet, że Szkocja nie jest uprawniona do organizacji referendum w ciągu najbliższych 20 lat.