Przez ponad siedem dekad po II wojnie światowej Niemcy świadomie powstrzymywały się od odgrywania większej roli militarnej na scenie światowej. Teraz ta sytuacja zacznie się zmieniać. Tak przynajmniej wynika z projektu kolejnej Białej Księgi na temat obronności kraju.
Niemieckie wojsko chce bardziej aktywnie uczestniczyć w „kształtowaniu nowego światowego ładu”. Kraj zwiększa wydatki na obronę. Niemiecka armia zakupi między innymi więcej czołgów. Rząd kanclerz Angeli Merkel zaproponuje odnowienie starej koncepcji z lat 50. ubiegłego wieku przewidującej ujednolicenie europejskiego systemu obrony. Chodzi o znacznie większą integrację zdolności i zasobów militarnych oraz wspólne struktury [dowodzenia]. Na publikację niemieckiej Białej Księgi czekano już od dawna. Wreszcie ujrzała ona światło dzienne kilka dni temu. W myśl wyłożonych w niej zasad Niemcy miałyby odgrywać wiodącą rolę w europejskim systemie obronnym i w samym NATO. Niemniej mogą pojawić się obawy, że sam sojusz północnoatlantycki może ucierpieć z powodu koncentracji władzy na poziomie Unii Europejskiej. Niemcy jak dotąd niechętnie wysuwały swoje siły zbrojne na poszczególne linie frontu. Przyczyna leżała w narodowym poczuciu winy za to, co armia tego kraju robiła podczas II wojny światowej i za Holokaust. Kanclerz Angela Merkel przyrzekła ostatnio podniesienie wydatków na obronę z 1.2 proc PKB bliżej zalecanego przez NATO poziomu 2 proc. Kanclerz jest zdania, że obecnie Niemcy winny zwiększyć wydatki obronne z powodu zagrożeń przed jakimi stoi Europa oraz rosnącej niechęci Stanów Zjednoczonych do angażowania tak wielu swoich środków wojskowych na kontynencie. Obserwatorzy uznają publikację Białej Księgi za dowód na zmianę obowiązującego dotąd paradygmatu. Przypomnijmy, że dopiero w 1994 roku niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny zezwolił na udział Niemiec w międzynarodowych misjach pokojowych. Od tego czasy żołnierzy tego kraju rozmieszczano w strefach konfliktów od rejonu Bałkanów aż po Afganistan i Mali. Ale jednocześnie krytykowano Niemcy za unikanie angażowania się w inne konflikty – zwłaszcza za odmowę udziału w interwencji NATO w Libii w 2011 roku. Niemcy dołączyły do sojuszu walczącego z Państwem Islamskim (IS). Przyjęły jednak zasadę nieuczestniczenia w samych walkach. Ponadto złamały kolejne tabu wysyłając uzbrojenie na teren czynnego konfliktu – uzbroiły kurdyjskich peszmergów walczących z IS w Iraku. Aby uśmierzyć obawy swoich międzynarodowych partnerów Biała Księga podkreśla, że Niemcy będą działać w ramach transatlantyckich i europejskich. Były kanclerz Niemiec Gerhard Schroder przedstawiał jeszcze ambitniejszą wizję. Jako współautor artykułu zamieszczonego w tygodniku „Die Zeit” zaproponował, aby Paryż i Berlin „zmobilizowały i zintegrowały środki” w kwestii polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. I by siły zbrojne obu tych państw współpracowały ze sobą tak blisko jak tylko możliwe. Przypomnijmy, że prace nad obecną nową Białą Księgą „Polityki bezpieczeństwa Niemiec i przyszłości Bundeswehry” zainaugurowała w lutym 2015 roku niemiecka minister obrony Ursula von der Leyen. Dokument miał zawierać główne założenia niemieckiej polityki bezpieczeństwa i obrony na najbliższy okres. Ponadto miano też przedstawić wynikające z tych założeń wnioski dla struktury i zdolności operacyjnej Bundeswehry. Przypomnijmy, że Białe Księgi przyjmuje rząd federalny, a publikuje ministerstwo obrony. Nie ma wyznaczonych stałych ram czasowych dla ich publikacji. Do czasu wydania obecnego dokumentu obowiązywała Biała Księga z października 2006 roku. W pracach nad „Białą Księgą 2016” rolę wiodącą odgrywają eksperci ministerstwa obrony, ale wspierają ich także specjaliści z resortu spraw zagranicznych, ministerstwa spraw wewnętrznych oraz ministerstwa współpracy gospodarczej i rozwoju. Nad wszystkim, nad całością tych prac „czuwa” Urząd Kanclerski. Warto wspomnieć, że swój udział w jej powstawaniu mają też funkcjonariusze służb specjalnych i policji federalnej. Dlaczego? Bo Biała Księga zajmuje się między innymi także problemem terroryzmu i przestępczości zorganizowanej. Obecna Biała Księga jest już jedenastą w historii Republiki Federalnej Niemiec, a trzecią od chwili zjednoczenia obu państw niemieckich. Aby stała się dokumentem obowiązującym musi jeszcze przyjąć ją Bundestag. Dodajmy, że w trakcie prac nad obecnym dokumentem postanowiono przeprowadzić szerokie konsultacje między innymi z środowiskami akademickimi, niezależnymi ekspertami z Niemiec i zza granicy oraz wybranymi think tankami.