16 listopada 2024
trybunna-logo

Niech się topią

Ostatni cywilny statek, który ratował migrantów u wybrzeży Libii – Aquarius – czeka unieruchomiony na wodach międzynarodowych u wybrzeży Malty z obawy, że tamtejsze władze zatrzymają go w porcie. Na pokładzie jest 58 libijskich emigrantów, w dwóch trzecich kobiety i dzieci, którzy od wielu dni czekają na inny statek, który mógłby ich przewieźć do La Valetty. Wygląda na to, że państwom europejskim udało się zlikwidować ratownictwo morskie w tym regionie Morza Śródziemnego.

 

Kolejna odyseja Aquariusa świadczy o silnych europejskich naciskach politycznych, by pozbawić ten ostatni statek możliwości ratowania migrantów wypływających z Libii. Aquarius nazywa się teraz Aquarius 2, bo Gibraltar pod presją odebrał mu swoją banderę. Lekarze bez Granic i SOS Méditerranée – dwie francuskie organizacje humanitarne, do których on należy – zarejestrowały wtedy Aquariusa z domalowaną „2” w Panamie, jednak i ten kraj zdecydował odebrać mu swoją banderę po europejskich naciskach. Dlatego załoga nie może przybić do portu w La Valetcie.

Wcześniej właściciele statku apelowali do Francji o możliwość płynięcia z migrantami do Marsylii, lecz prezydent Macron odmówił.

Władze francuskie zorganizowały „podział” na papierze 58 migrantów z Aquariusa 2 między cztery kraje i nakazały mu płynąć na Maltę, która chce statek aresztować z braku bandery.
Organizacje humanitarne od kilku dni apelują do państw europejskich o rejestrację Aquariusa, lecz na razie bez skutku.

Aquarius jest ostatnim cywilnym statkiem ratowniczym na odcinku libijskim, gdyż stopniowo wszystkie dotychczasowe jednostki zostały zmuszone do opuszczenia tego regionu lub zatrzymane w europejskich portach, głównie na Malcie, jak Sea-Watch 3 i Lifeline. Malta – w porozumieniu z innymi krajami – nie zezwala też na start małego samolotu Moonbird, który wypatrywał na morzu łodzi migrantów. Jesienią zeszłego roku większość statków humanitarnych musiała przerwać swe misje z powodu ataków zbrojnych libijskiej straży przybrzeżnej wyszkolonej przez Izraelczyków na zlecenie Unii Europejskiej.

W zachodniej Libii trwa konflikt zbrojny między czterema ugrupowaniami. Po likwidacji państwa libijskiego przez NATO, chaos objął cały kraj. Dziś liczba wypraw do Europy znacznie spadła, ale z powodu braku statków ratunkowych wzrasta liczba utonięć. W ubiegłym roku ginęła 1 osoba na 42, który wypłynęły, dzisiaj 1 na 18. Rachunek jest zresztą niepełny, bo libijska straż przybrzeżna utonięć po prostu nie liczy.

Poprzedni

Amerykańska zamiast irańskiej

Następny

Merkel dała odpór

Zostaw komentarz