18 listopada 2024
trybunna-logo

Neonaziści niemile widziani

Odbył się zjazd neonazistów w Ostritz i odpowiedź na niego, antyfaszystowskie Święto Pokoju. Faszyści zorganizowali wydarzenie w taki sposób, by nie było podstaw do jego rozwiązania. Obecni w miasteczku funkcjonariusze policji w takiej sytuacji zajmowali się niedopuszczaniem do incydentów poza zamkniętą strefą skrajnie prawicowego „festiwalu”.

Festiwal „Tarcza i Miecz”, po niemiecku „Schild und Schwert”, a skrótowo „SS”, był formalnie imprezą zamkniętą, prywatną. Organizatorzy mogli więc promować nazizm do woli, bo zakaz szerzenia zbrodniczych idei Adolfa Hitlera obowiązuje tylko podczas wydarzeń w przestrzeni publicznej. W efekcie obecna w miasteczku oraz na nieodległym polsko-niemieckim przejściu granicznym w Krzewinie Zgorzeleckiej policja przeprowadzała kontrole, nakazując np. zdejmować odzież z nazistowskimi symbolami, ale na to, co dzieje się na samym festiwalu, nie miała już wpływu.
– W zaułkach festiwalowego terenu można było natknąć się na flagi z symbolami formacji wojskowych III Rzeszy, banery z hasłami typu „Arische Brüderschaft” (niem. „aryjskie braterstwo”). Na stoiskach z płytami i koszulkami można było znaleźć setki płyt z neonazistowskim rockiem, T-shirtów z podobiznami uznawanych przez neofaszystów za bohaterów feldmarszałka Erwina Rommla, dowódcy Afrika Korps z czasów II wojny światowej, czy Rudolfa Hessa, jednego z najbliższych współpracowników Hitlera – piszą reporterzy „Gazety Wyborczej”, którzy byli na terenie „prywatnego wydarzenia”.
Na imprezie przemawiali znani niemieccy działacze neonazistowscy – Thorsten Heise, Udo Voigt, Baldur Landogart, grały zespoły muzyczne o jednoznacznych sympatiach politycznych. Oficjalnie w „wydarzeniu zamkniętym” mogło wziąć udział tysiąc osób – obywateli niemieckich, polskich (tych było około 50 osób), czeskich, ukraińskich i rosyjskich – ale organizatorzy z lokalnej struktury Narodowodemokratycznej Partii Niemiec (jawnie neonazistowskiej) podkreślają, że na zamkniętym polu namiotowym, gdzie również mogą zatrzymać się uczestnicy, starczyłoby miejsca dla dziesięciu tysięcy. Aż taką frekwencją jednak impreza się nie cieszyła.
Odpowiedzią na nienawistny festiwal było antyfaszystowskie, rodzinne Święto Pokoju, trwające od piątku wieczór do dziś. W jego ramach odbył się cykl koncertów różnych gatunków muzycznych, wystawy tematyczne, rozmowy o inicjatywach międzynarodowych takich jak polsko-niemieckie przedszkole, a 20 kwietnia wieczorem symboliczny łańcuch światła.
Współorganizator Święta Pokoju Jan Kirchoff powiedział TOK FM, że właśnie to wydarzenie odbywa się z inicjatywy mieszkańców Ostritz, którzy od początku byli przeciwni przeprowadzaniu w ich miejscowości skrajnie prawicowego festiwalu. W organizację wydarzenia, którego przesłaniem był sprzeciw wobec przemocy i ekstremizmu oraz gotowość do obrony demokracji, włączyły się również związki zawodowe, miejscowe parafie: protestancka i katolicka oraz organizacje pozarządowe.
W otwarciu wydarzenia, którego uczestnicy sprzeciwiali się przemocy i ekstremizmowi, brał udział premier Saksonii Michael Kretschmer, burmistrz Görlitz Siegfried Deinege, zaś z Polski przybył burmistrz Zgorzelca Rafał Gronicz. Kretschmer nawoływał w swoim przemówieniu do sprzeciwiania się nazistom. Jeszcze bardziej stanowczo zabrzmiały słowa Michaela Schlitta, kierującego organizacją pozarządową – Międzynarodowym Centrum Spotkań Marienthal. – Nasze przesłanie do całych Niemiec brzmi: ani w Ostritz, ani w Saksonii, ani też w żadnym innym miejscu w Niemczech nie ma miejsca dla brunatnej ideologii, rasizmu, ksenofobii i antydemokratycznych postawi. Nie cofniemy się przed neonazistami ani o krok – oznajmił działacz, cytowany przez „Deutsche Welle”.
W Święcie Pokoju brali udział również polscy aktywiści antyfaszystowscy oraz silna reprezentacja Partii Razem.

Poprzedni

Narasta napięcie

Następny

Nowa liderka niemieckich socjaldemokratów

Zostaw komentarz