30 listopada 2024
trybunna-logo

Narasta napięcie

Chiny wysłały 150 tys. żołnierzy na granicę z Koreą Północną. To reakcja na zwiększoną aktywność militarną Amerykanów na Pacyfiku, która – czego obawia się Pekin – może wywołać ostrą reakcję reżimu Kima Dzong Una. Pjongjang już zapowiedział, że zareaguje na zbliżającą się do Półwyspu Koreańskiego grupę amerykańskich okrętów, co nazywa „bezmyślną inwazją”.

Jak pisze Huffington Post, Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza jest w gotowości. Już od piątku przy granicy Chin z Koreą Północną, wzdłuż rzek Yalu Jiang i Tumen, gromadzą się żołnierze. „The Mirror” donosi, że na zdjęciach satelitarnych widać, jak pociągi z pojazdami wojskowymi i bronią, w tym rakietami balistycznymi, dotarły do miasta Shenyang, które położone jest ok. 300 km od granicy.
Łącznie linię graniczną ma patrolować 150 tys. żołnierzy, a według źródeł w Pekinie większość z nich jest z 39. i 40. batalionu, które zostały uformowane na północy Chin w razie zagrożenia ze strony północnokoreańskiego reżimu.
Oba bataliony są świetnie wyszkolone i wyposażone, co – jak zauważa Huffington Post – pokazuje, że Chiny traktują całą sytuację poważnie. Pekin wysłał tez na miejsce flotę łodzi podwodnych, a także samoloty wojskowe.
Chiny zarządziły także w tajemnicy specjalne szkolenie swoich oddziałów w przypadku napływu uchodźców z Korei Północnej. Pekin obawia się, że mogłoby do tego dojść w przypadku spełnienia najgorszego scenariuszu, czyli inwazji Amerykanów na Półwysep Koreański. Jak podaje Huffington Post, takie szkolenia odbywają się głównie w Yanbian – koreańskiej prefekturze autonomicznej w Chinach położonej w w prowincji Jilin.
Działania chińskiej armii to reakcja nie tylko na wysłanie kilka dni temu grupy amerykańskich okrętów wojskowych Carl Vinson w pobliże Półwyspu Koreańskiego na Pacyfiku, ale również ubiegłotygodniowy, nieoczekiwany atak Amerykanów syryjskiej bazy wojskowej w Hims. – Nagły nalot USA w Syrii zaskoczył dowództwo Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Teraz Chiny nie mogą przestać myśleć o tym, że Amerykanie mogą szkolić swoje oddziały do ataku na Koreę Północną w przyszłości. Brak odpowiedzi na to [atak w Syrii – red.] byłby dziwny – mówił Huffinton Post emerytowany chiński oficer.
Jak zauważa BBC, prezydent USA Donald Trump nie ukrywa, że chce podjąć działania w celu denuklearyzacji Korei Północnej. „The Mirror” dodaje, że doradcy wojskowi amerykańskiego przywódcy wyznali, że Trump poprosił ich o przygotowanie listy opcji, w jaki sposób można unicestwić zagrożenie nuklearne ze strony Kima Dzong Una. Zdaniem amerykańskiego generała porucznika H. R. McMastera decyzja o wysłaniu amerykańskich okrętów w kierunku Półwyspu Koreańskiego jest „rozważna”. – Zarówno poprzedni prezydenci, jak i prezydent Trump zgadzają się, że [działania Korei Północnej] – red.] są nie do zaakceptowania, a denuklearyzacja półwyspu jest konieczna – mówił wojskowy.
Reżim przeprowadza bowiem od miesięcy testy pocisków balistycznych zdolnych do przenoszenia głowic jądrowych, co niepokoi światowych liderów i Radę Bezpieczeństwa ONZ – są one bowiem pogwałceniem zasad rezolucji ONZ, która zakazuje używania broni nuklearnej. Ewentualny atak ze strony Korei Północnej zagrażałby nie tylko krajom w rejonie, w tym Japonii i Korei Południowej, ale również USA, gdyby doniesienia Pjongjangu o konstrukcji rakiet międzykontynentalnych okazały się prawdą. Seul i Pekin – najbliższy sojusznik reżimu – zapowiedziały, że w przypadku kolejnych prób nałożą na Koreę Północną ostre sankcje, a południowokoreańskie agencja informacyjna Yonhap poinformowała, że jeszcze w tym miesiącu USA, Korea Południowa i Japonia planują spotkanie, na którym mają obmyślić wspólną odpowiedź na decyzje Kima Dzong Una.
Władze w Pjongjangu odpowiedziały już na aktywność militarną Amerykanów na Pacyfiku. – Pociągniemy USA do odpowiedzialności za katastrofalne konsekwencje tych oburzających działań – zapowiedziało północnokoreańskie ministerstwo spraw zagranicznych w oświadczeniu zacytowanym przez państwową agencją KCNA. Korea Północna ogłosiła także, że jest gotowa na obronę, a wysłanie przez USA grupy okrętów pokazuje, że „bezmyślne przygotowania do inwazji jest w decydującej fazie”. Pjongjang wciąż utrzymuje, że próby balistyczne i nuklearne to odpowiedź na amerykańską agresję.
Do południowokoreańskiego portu Pusan zawinął także zespół okrętów rosyjskich, w tym flagowy okręt rosyjskiej Floty Oceanu Spokojnego – gwardyjski krążownik „Wariag”

Poprzedni

Nowy członek paktu

Następny

Czym kierują Polacy?