29 listopada 2024
trybunna-logo

Na złość Putinowi odmrozić sobie uszy

Zamarło przejście na granicy polsko-rosyjskiej w Bezledach przy okręgu kaliningradzkim. Po pozorem – jak się okazało – dbania o bezpieczeństwo papieża i szczytu NATO, rząd zawiesił mały ruch graniczny, ale go nie odwiesił, bo, jak głosi minister spraw wewnętrznych, Mariusz Błaszczak, zagrożenie z Rosji nie ustało.

Zakaz uderza nie tylko w Rosjan, ale i Polaków – tych, co zarabiali na sprzedaży towarów masowo przyjeżdżającym Rosjanom i tych, co jeździli do Rosji. Nie ma już zezwoleń na mały ruch graniczny (MRG), trzeba wyrabiać wizy. Nie widać Polaków, którzy jeździli do Rosji po tańsze paliwo. Mieszkańcy miejscowości przygranicznych, gdzie od lat jest najwyższe bezrobocie, w ten sposób dorabiali sobie. Czasem nawet było to dla nich główne źródło utrzymania. Jeszcze przed miesiącem stali w wielokilometrowych kolejkach, teraz, gdy zezwolenia MRG są nieważne, a oni głównie na tych dokumentach przekraczali granicę, nie jeżdżą do Rosji w ogóle.
Pustki tuż przy przejściu granicznym w Bezledach w sklepie Biedronki. Rosjanie mówią że kiedyś w sklepie był tłok, a na parkingu brakowało miejsc. Teraz zakupy robi kilka osób. W kantorach pusto.
W Bartoszycach, gdzie szybko zaczęły wyrastać duże domy towarowe, cicho. Sprzedawczyni w jednym ze sklepów ze sprzętem RTV i AGD znajdującym się w galerii handlowej przy drodze wiodącej z przejścia granicznego powiedziała PAP, że jeszcze w czerwcu rosyjscy klienci przyjeżdżali autobusami rejsowymi uruchomionymi specjalnie na ich potrzeby.

Poprzedni

Dwa medale wioślarek

Następny

Szok?