30 listopada 2024
trybunna-logo

Mord dynastyczny

Policja malezyjska zatrzymała dwie kobiety, jedną z paszportem wietnamskim, drugą z indonezyjskim, które prawdopodobnie dokonały otrucia na lotnisku w Kuala Lumpur Kim Dzong Nama, brata przyrodniego władcy Korei Północnej, Kim Dzong Una.

Wywiad Korei Południowej przekazał posłom w Seulu, że Kim Dzong Un wydał nakaz zabicia 46-letniego dziś Kim Dzong Nama niebawem po objęciu „tronu” w 2011 r. Pierwszą próbę – nieudaną – podjęto w 2012 r.
W chwili otrucia, Kim Dzong Nam udawał się do Makau (portu chińskiego, kiedyś kolonii portugalskiej), gdzie mieszka z drugą żoną i prawdopodobnie dwójką małych dzieci. Pierwsza żona mieszka w Pekinie, przypuszczalnie z 22-letnim synem. Sam Kim Dzong Nam, jego była żona i obecna, jak i ich dzieci, znajdowały się pod opieką władz chińskich.
Kim Dzong Nam opuścił Koreę Północną wiele lat temu, kiedy ojciec, Kim Dzong Il odebrał mu pierwszeństwo do sukcesji z uwagi na jego niefrasobliwy tryb życia i zamiłowanie do bywania za granicą. Miarka przebrała się, kiedy policja japońska wykryła, że przybył do Tokio na fałszywym paszporcie (podobno chciał sobie incognito obejrzeć miejscowy Disneyland). Więc dlaczego go zlikwidowano? Przypuszczalnie dlatego, że Chińczycy mogliby się nim posłużyć w razie potrzeby obalenia wymachującego bronią atomową Kim Dzong Una, albo przy uśmierzaniu ewentualnej rewolty Północnych Koreańczyków poprzez danie im „dobrego” Kima. Byłoby to zgodne z duchem feudalnej i konfucjańskiej tradycji oraz dynastycznymi rządami rodu Kimów, nieustającymi od wojny.
W odwodzie pozostał jeszcze jeden Kim – ten 22-letni w Pekinie. Powinien bardzo uważać. Najlepiej Pekinu nie opuszczać. Ale o to pewnie dbają teraz władze chińskie.

Poprzedni

Paragraf 2

Następny

Generalski meldunek Jamesa Mattisa