Eksperci Organizacji Narodów Zjednoczonych nie mają wątpliwości. Belgia musi dokonał rachunku sumienia i przeprosić potomków ofiar kolonialnego ludobójstwa w Afryce. Zdaniem badaczy, klarowna deklaracja władz państwowych może wpłynąć na redukcję nastrojów rasistowskich i ksenofobicznych w tym kraju.
Zdaniem ekspertów ONZ Belgia musi jasno wyartykułować swoje winy. Jednak taka deklaracja to dopiero wstęp do głębokiej zmiany świadomości. – Przeprosiny za to co się stało to dopiero początek całego procesu. Narodowa debata na temat tego co działo się w czasie kolonializmu jest czymś z czym Belgia musi się skonfrontować – powiedział Ahmed Reid, jeden z czterech ekspertów ONZ-towskiej grupy, która przeprowadziła w ostatnich miesiącach badanie nad przyczynami postaw nienawistnych.
Członkowie delegacji ONZ rozmawiali z pracownikami agencji rządowych i organizacji pozarządowych, a także z przedstawicielami afrykańskich społeczności. Efektem ich pracy jest raport opisujący zjawisko rasizmu i niechęci wobec imigrantów, a także mówiący o problemach osób z afrykańskimi korzeniami na rynku pracy.
Eksperci wskazują, że większość obywateli państwa belgijskiego nadal nie zdaje sobie sprawy, że władcy, których pomniki stoją obecnie w centrum Brukseli zaliczają się do największych zbrodniarzy XX wieku. Najczarniejszą kartę zapisał król Leopold II, który uczynił z Konga (późniejszy Zair, obecnie DRK) swoją „prywatną posiadłość”, w ramach której dokonywano mordów miejscowej ludności na bezprecedensową skalę. Autochtonom obcinano dłonie, tak by nie mogli pracować, możono ich głodem i odmawiano dostępu do służby zdrowia. Szacuje się, że belgijskie panowanie na przełomie XIX i XX wieku kosztowało życie od 8-15 mln Kongijczyków.
„Szwedzki kpt. Force Publique zanotował w dzienniku, że w niecałe pięć miesięcy zabił ponad 500 osób. Inny, Belg nazwiskiem Permentier, kazał wyciąć krzaki w ogrodzie, żeby móc strzelać z okna do przechodzących drogą ludzi. Jeśli jego posiadłość była źle posprzątana, nakazywał ściąć 10 ludzi ze służby. Jeśli ścieżka w lesie była źle utrzymana, kazał zabijać dziecko z pobliskiej wioski. Takich ludzi było w Kongu mnóstwo. Całkowita bezkarność zamieniała ich w potwory. Mamy relacje o gotowaniu ludzi żywcem, o polewaniu głowy żywicą i podpalaniu” – tak Kongo Leopolda opisuje historyk Adam Hochschild z Uniwersytetu Kalifornijskiego, autor książki „Duch króla Leopolda. Opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce”.
Raport ONZ wskazuje jednoznacznie, ze pomniki ku czci Leopolda II to wielkie niestosowność, zwłaszcza, że w Belgii mieszka ponad milion osób pochodzenia kongijskiego. Najsłynniejszą osobą z tej społeczności jest piłkarz Romelu Lukaku.
Holocaust w Kongo do dziś nie został oficjalnie uznany za ludobójstwo. Eksperci mają też zastrzeżenia do niedawno odnowionego Muzeum Afryki poświęconego Kongu. W raporcie zauważają, że kierownictwo w niewystarczający sposób skupiło się na problemach kolonializmu.