30 listopada 2024
trybunna-logo

„Kulawa kaczka” jak beczka śmiechu

Jakże niewymownie nam żal Igora Korobowa – szefa GRU i jego zastępców: Gizunowa, Kostiukowa i Aleksiejewa. Oni wprawdzie nie mają kont w USA i nigdy nie byli w Stanach Zjednoczonych, ale jakby tak zechcieli, to, kurna, co najmniej do 20 stycznia nie pojadą. Obama zakazał.

Przy okazji – jak twierdzi piękna rzeczniczka rosyjskiego MSZ – Zacharowa – amerykański prezydent sprał po gębie amerykańskich wyborców, którzy zamiast słuchać się New York Timesa i Washington Post idą na pasku Russia Today. A także niejakiego Łastika (zwanego również Fiedunią, Magiem, Monstrum i jeszcze jakoś), który podobno wykradł i opublikował przy pomocy znajomych maile, w których przyjaciele pani Clinton zastanawiali się, jak upieprzyć Sandersa. Wychodzi na to, że niejaki Łastik ma większy wpływ na Amerykanów niż Obama, który wbrew obyczajowi był w końcówce kampanii niemal na każdym wiecu pani Hilarii.
Jakby tego było mało teraz ten w kółko golony Putin znowu upokorzył Obamę w Syrii, wyeliminował Stany i stworzoną przez nie koalicję bandziorów. „Umiarkowaną” koalicję, oczywiście… Ale żeby prezydent mocarstwa nie miał w sobie tyle siły, by znieść to z godnością i odpowiadał takimi „kuchennymi gestami”? Wydalając rosyjskich dyplomatów za wpływanie na wynik wyborów prezydenckich tylko się ośmieszył, a Putin ten efekt wzmógł. Miał rację Trump pisząc, że zawsze uważał Putina za człowieka inteligentnego. Właściwie to Putin panem Obamą podłogę wytarł.
– My Amerykanów z Rosji nie wyrzucimy, nie będziemy się zniżać do takiego poziomu. Poczekamy, co zrobi prawdziwy prezydent, czyni nowo wybrany. Na razie amerykańskie dzieci mieszkające z rodzicami w Moskwie zapraszamy na noworoczny bal na Kremlu…
Co się stało? I dlaczego tak nagle? Przecież Rosja, to miał być już „zdechły pies”. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do takich gwałtownych zmian! Żeby CIA dawała się wodzić za nos „Łastikowi”?… To, co my mamy teraz myśleć o życiu i działalności naszego „bohatera narodowego” Kuklińskiego? Czy on na pewno jest bohaterem „obojga narodów” – polskiego i amerykańskiego, czy może „narodów trzech”, jednak?

Poprzedni

Czarodziej wyobraźni

Następny

Jest 500+, jest drożej