30 listopada 2024
trybunna-logo

Jednego autokraty w Afryce mniej

W Afryce jednak coś nowego: przywódcy innych krajów obalili dyktatora Gambii od 22 lat, Yahyę Jammeha, który przegrał wybory prezydenckie 1 grudnia i ogłosił, że oddaje władzę zwycięzcy Adamie Barrowowi, ale za chwilę uznał, że wybory sfałszowano i władzy nie odda.

Jednak z kraju nie wypędziła go Unia Afrykańska – znana jako „związek zawodowy” prezydentów Afryki, służący do ich obrony – lecz organizacja regionalna państw Afryki zachodniej (fr. CEDEAO, ang. ECOWAS) mocno naciskana przez W. Brytanię, Francję i USA, a w rezultacie przez Radę Bezpieczeństwa ONZ, która uznała zwycięstwo Barrowa i zażądała odejścia Jammeha.
Nie nastąpiło to szybko, ani łatwo. Konstytucyjny termin objęcia urzędu przez Barrowa upływał 19 stycznia, ale Jammeh do odejścia nie zbierał się. Barrow czujnie zbiegł do sąsiedniego Senegalu. Mógł tam czuć się bezpiecznie, ponieważ Senegal miał po dziurki w nosie trudnych do przewidzenia wybryków Jammeha, który zatruwał życie nie tylko Gambijczykom, ale i Senegalczykom. Senegal otacza ze wszystkich stron Gambię z wyjątkiem wąskiego dostępu do morza.
A 17 stycznia Jammeh ogłosił stan wyjątkowy na 3 miesiące, siły zbrojne postawił w stan gotowości i zażądał nowych wyborów. Jednak ECOWAS był na to przygotowany. Barrow został zaprzysiężony 19 stycznia na prezydenta w ambasadzie Gambii w Dakarze (Senegal), a żołnierze Senegalu, Ghany, Nigerii, Togo i Mali przekroczyli granicę z czołgami. Na co nowy prezydent wyraził zgodę.
Nieco wcześniej RB ONZ jednomyślnie wyraziła „pełne poparcie dla działań podejmowanych przez ECOWAS w celu zapewnienia, w pierwszej kolejności drogą polityczną, że uszanowana będzie wola narodu Gambii wyrażona w wyborach z 1 grudnia”.
Ale Jammeh wciąż trzymał się mocno. Wtedy na rozmowy z nim udali się delegaci ECOWAS-u i nie wiadomo, co by zwojowali, gdyby zdania nie zmienił mocny człowiek Jammeha, szef sztabu armii gambijskiej, gen. Ousman Badjie. W obliczu senegalskich czołgów oświadczył, że uznaje Barrowa za prawowitego zwierzchnika sił zbrojnych, a wojska przeciw żołnierzom ECOWAS-u nie wyśle. „Powitamy ich kwiatami i damy filiżankę herbaty. To jest nieporozumienie. Nie będziemy walczyć z Nigerią, Togo, czy jakimś innym wojskiem”, stwierdził.
I Jammeh udał się dobrowolnie na wygnanie do jeszcze mniejszej dyktatury -Gwinei Równikowej, gdzie od 30 lat rządzi kolega po fachu, Teodoro Mbasogo. Liczącą 1,85 mln mieszkańców Gambię, dawną kolonię brytyjską, ONZ zalicza do 20 najbiedniejszych krajów świata. Gwinea Równikowa to 760 tys. jeszcze biedniejszych ludzi.
Barrow zapowiadał powrót Gambii do Międzynarodowego Trybunału Karnego, do brytyjskiej Wspólnoty Narodów oraz uchylenie ogłoszenia przez Jammeha Gambii republiką islamską.

Poprzedni

Dyktatura Erdogana za rogiem

Następny

Nacjonalizm, protekcjonizm, izolacjonizm