22 listopada 2024
trybunna-logo

Jak zostałem polsko-chińską swatką

Staraniem byłego ambasadora ChRL w Posle JE Zhou Xiaopei i wybitnego literaturoznawcy profesora Zhao Gang ukazała się w Chinach książka „Opowieści o Chinach i Polsce”. Wydana w dwóch językach przez China Intercontinental Press. Wśród jej autorów znajdziemy marszałka Senatu RP Longina Pastusiaka, ambasadorów ChRL Liu Yanshun, Yuan Guisen, Xu Jian, Sun Yuxi, Zhou Xiaopei, profesora Krzysztofa Gawlikowskiego, zasłużonych chińskich dyplomatów jak Wang Yan, Yu Ruilin, a także Piotra Gadzinowskiego. Prezentujemy je poniżej.

Pierwszy raz współczesne Chiny odwiedziłem w maju 2000 roku. Wracając z Koreańskiej Republiki Ludowo – Demokratycznej do Polski. Poleciałem tam z delegacją polskiego Sejmu.
Posłem na Sejm zostałem jesienią 1997 roku. Starsi koledzy rekomendowali mnie do pracy w dyplomacji parlamentarnej w Unii Międzyparlamentarnej.
Unia organizuje i ułatwia kontakty między parlamentami i parlamentarzystami na całym świecie. Działa na rzecz utrzymania pokoju na świecie, współpracy między narodami i stałego dialogu między parlamentarzystami.
Podstawową formą działalności Unii Międzyparlamentarnej są dwustronne kontakty pomiędzy zaprzyjaźnionymi parlamentami i parlamentarzystami.
Dyplomacja parlamentarna nie przynosi tak widocznych i szybkich efektów. Współpracujący ze sobą parlamentarzyści pomagają w pracy zawodowym dyplomatom. Tworzą dobry klimat dla ich pracy, sieć dodatkowych kontaktów międzynarodowych.

Przewodniczący i ambasador

Dobre efekty pracy bilateralnej grupy parlamentarnej, jej skuteczność, zależą od kilku warunków.
Najpierw musi taka grupa powstać. Do tego potrzebnych jest przynajmniej kilkunastu parlamentarzystów zainteresowanych współpracą z parlamentem zaprzyjaźnionego kraju. Ważne aby reprezentowali wszystkie najważniejsze, obecne w parlamencie kluby parlamentarne, należeli do partii rządzącej i do opozycji parlamentarnej.
Ważny jest też przewodniczący grupy. Powinien mieć autorytet wśród parlamentarzystów. Być uznawany za eksperta, znawcę partnerskiego kraju.
Każda duża i aktywna grupa bilateralna może też liczyć na lepszą współpracę z premierem i ministrami rządu oraz prezydentem i ministrami jego kancelarii.
Drugim warunkiem dobrej pracy grupy jest stała współpraca Prezydium grupy z akredytowanym w Polsce ambasadorem, reprezentującym państwo zaprzyjaźnionego parlamentu.
W przypadku parlamentarnej grupy polsko – chińskiej z Jego Ekscelencją Ambasadorem Chińskiej Republiki Ludowej.
Miałem szczęście współpracować ze znakomitymi chińskimi ambasadorami. Zaczynałem kierować polsko – chińską grupą bilateralną, kiedy ambasadorem Chin w Polsce był Jego Ekscelencja Zhou Xiaopei. Kontynuował jego działalność Jego Ekscelencja Yuan Guisen. Kończyłem swą pracę w polskim parlamencie, kiedy swą dyplomatyczną misję rozpoczynał Jego Ekscelencja Sun Rongmin.
Pracę w grupie zacząłem jesienią 2001 roku, kiedy ponownie byłem wybrany do Sejmu RP. Wtedy w relacjach polsko – chińskich panował zastój. Polska opinia publiczna, media i politycy koncentrowały się na problemach polskiej akcesji do Unii Europejskiej.
Byliśmy wtedy w trakcie końcowych negocjacji z Brukselą. Problematyka azjatycka, nawet chińska, zeszła na drugi plan zainteresowania.
W tamtych latach polskie telewizje i gazety nie miały już swych korespondentów w Chinach. Informacje o Chinach pojawiały się w nich rzadko. Zwykle jako omówienia artykułów z mediów zachodnich, nie zawsze rzetelne i przyjazne wobec Chin.
Brak aktualnych, prawdziwych informacji o chińskich reformach sprawił, że w polskim społeczeństwie i również wśród polskich parlamentarzystów, obecny był nieprawdziwy obraz Chin. Biednego, zacofanego technologicznie, niedemokratycznego państwa „Trzeciego Świata”.
Pewnie dlatego, że po upadku Związku Radzieckiego wielu polskich polityków i publicystów uważało, że rządząca w Chinach partia komunistyczna nie jest w stanie dokonać gruntownych i śmiałych reform gospodarczych. Nie wierzyli, że może istnieć socjalistyczna gospodarka rynkowa i państwowe przedsiębiorstwa mogą być efektywne gospodarczo i wprowadzać nowe technologie.
Na początku XXI wieku wśród polskich elit politycznych panował pogląd, że postęp cywilizacyjny na świecie może przynieść tylko prywatna, liberalna gospodarka rynkowa połączona z systemem zachodniej demokracji parlamentarnej. Wierzono, że tylko zachodni model gospodarczy i polityczny gwarantuje szczęście i bogactwo wszystkich narodów.
Dlatego często polskie media, a ślad za nimi i polscy politycy, oceniali Chiny jedynie wedle przestrzegania tam praw człowieka, rozumianych jedynie wedle zachodnio europejskich standardów.
Kiedy przypominałem moim parlamentarnym kolegom, że liberalna gospodarka rynkowa i system demokracji parlamentarnej jest wytworem europejskiej cywilizacji i nie musi być narzucany innym społeczeństwom, zwłaszcza chińskiemu, zwykle słyszałem złośliwe uwagi, że „uprawiam komunistyczną propagandę”.
Kiedy opowiadałem im o tym co właśnie w Chinach zobaczyłem, czyli wielką reformę gospodarki, szybkie bogacenie się i zmiany chińskiego społeczeństwa, nie wierzono mi.
Ja czasem też swym oczom nie wierzyłem, bo ogrom zmian jakie oglądaliśmy w Chinach wprawiało polskich parlamentarzystów w najwyższe zdumienie. Czasem bardziej polegałem na swoich obserwacjach i dziennikarskiej intuicji, niż na statystycznych danych nie zawsze rejestrujących tak szybkich, jak wtedy, zmian.

Nie tylko wizyty

Zwykle bilateralna grupa parlamentarna odwiedza zaprzyjaźniony parlament i kraj tylko raz w czasie parlamentarnej kadencji. Czyli raz na cztery lata.
Parlamentarna Grupa Polsko – Chińska, kiedy jej przewodniczyłem, czyli w latach 2002 – 2006, odwiedzała chińskich przyjaciół i parterów przynajmniej raz w roku.
Niektórzy z nas bywali tam częściej, bo dzięki aktywności JE ambasadora Zhou Xiaopei współpracowaliśmy nie tylko z chińskim parlamentem, ale też z innymi chińskimi instytucjami zainteresowanymi kontaktami z Polską.
Moje ulubione chińskie przysłowie mówi, że „Lepiej raz zobaczyć niż sto razy usłyszeć”. Drugie dodaje, że „Lepiej raz dotknąć niż sto razy zobaczyć”.
Skoro polscy parlamentarzyści rzadko wtedy mogli o Chinach prawdziwe informacje usłyszeć, to wspólnie z chińskimi ambasadorami i chińskimi instytucjami stworzyliśmy polskim parlamentarzystom możliwość poznania Chin. Aby odwiedzili współczesne, prawdziwe Chiny. Mogli zobaczyć je. Czasem nawet dotknąć.
Dzięki tym licznym kontaktom i wyjazdom ponad stu polskich parlamentarzystów mogła w ciągu kadencji poznać chińskie reformy. Najpierw dzięki kontaktom parlamentarzystów z polsko – chińskiej grupy parlamentarnej, potem współpracę polsko – chińską podejmowali parlamentarzyści pracując w sejmowych komisjach, zajmujących się transportem, ochroną zdrowia, turystyką, systemem prawnym, obroną narodową. Wszyscy oni nawiązywali współpracę z podobnymi komisjami w chińskim parlamencie.
To sprawiało też, że rosły szeregi naszej grupy. W 2003 roku należało do niej ponad stu posłów i senatorów.
W ten sposób parlamentarna grupa polsko – chińska została największą grupą bilateralną w polskim parlamencie. Większą od najliczniejszych wtedy grup. Nawet od bardzo wtedy popularnej wtedy grupy polsko – rosyjskiej i polsko – amerykańskiej.
Ambasador Zhou Xiaopei dobrze znał Polskę. Znał popularne w Polsce i w Chinach przysłowie „Przez żołądek do serca”.
Wielokrotnie zapraszał członków naszej grupy do chińskiej ambasady. Tam przy zastawionym chińskim potrawami stole przez wiele godzin dyskutowaliśmy na przeróżne tematy. Omawialiśmy nie tylko aktualne, polityczne relacje polsko – chińskie. Rozmawialiśmy o historii obu narodów, tradycjach, zwyczajach, życiu rodzinnym. Poznawaliśmy piękno chińskiej kultury podziwiając posiadane przez ambasadę zbiory chińskiej sztuki.
Nasze wyjazdy do Chin były znakomici przygotowane przez gospodarzy. Zaczynaliśmy politycznymi spotkaniami w Pekinie. Potem spotykaliśmy się z ludźmi kultury i reprezentantami chińskiego biznesu. Na koniec mieliśmy okazję poznać piękno wielu chińskich prowincji i miast odległych od politycznych szlaków.
Dzisiaj, po dwudziestu latach intensywnych kontaktach z Chinami, kiedy wymieniam odwiedzone przeze mnie prowincje i miasta chińskie, moi chińscy przyjaciele żartują, że znam Chiny lepiej od nich.
Ale nie tylko ja poznawałem Chiny. Przed każdym wyjazdem do Chin każdy członek polskiej delegacji przechodził obowiązkowe szkolenie z zakresu wiedzy o Chinach. Zapraszałem do Sejmu najlepszych polskich sinologów, ekonomistów, artystów i znawców chińskiej sztuki. Informacje o takich wykładach szybko rozchodziły się w parlamencie. Przychodzili na nie wszyscy zainteresowani, nie tylko członkowie naszej grupy.
Na koniec, przed wyjazdem, każdy z członków naszej delegacji zdawał egzamin z umiejętności jedzenia pałeczkami i zasad dobrego chińskiego wychowania. Zawsze podczas kolacji w jednej z warszawskich, chińskich restauracji.
Działalność parlamentarnych grup bilateralnych niekiedy ogranicza się do kontaktów międzyparlamentarnych. Nasza grupa przekraczała te ramy. Spotykaliśmy się dodatkowo na wystawach i koncertach chińskich artystów. Wspólnie oglądaliśmy chińskie filmy. Wspieraliśmy Stowarzyszenie Filmowców Polskich organizujące przeglądy chińskiego kina.
Byliśmy też na planie pierwszego polsko – chińskiego filmu „Kochankowie roku tygrysa” zrealizowanego w Mandżurii przez Jacka Bromskiego. Scenarzystka filmu pani Irena Sławińska /Hu Peifang/ wielokrotnie uczyła nas chińskiej kultury.
Często też pytano mnie: Czym zajmuje się parlamentarna grupa polsko – chińska, co konkretnie robi przewodniczący?
Wtedy odpowiadałem, że jestem taką swatką polsko – chińską.
Tradycyjna swatka pomaga w zawieraniu małżeństw. Znana jest w polskiej i chińskiej kulturze. My kojarzyliśmy ze sobą przeróżne polskie i chińskie instytucje. Wspieraliśmy spotkania polskich i chińskich polityków, ludzi kultury, biznesmenów. Wspieraliśmy prezydentów miast nawiązujących partnerskie stosunki. Wyższe uczelnie pragnące współpracy. Chińskich i polskich dziennikarzy.
Dzięki takim naszym swatom wielu ówczesnych polskich parlamentarzystów i samorządowców miało okazję zobaczyć Chiny lub rozpocząć współpracę z chińskimi instytucjami. Byli wśród nich reprezentanci wszystkich klubów parlamentarnych. Często później ważni polscy politycy.
Dzisiaj mamy w Polsce już wiele instytucji wspierających współpracę polsko – chińską. Są Instytuty Konfucjusza, liczne szkoły języka chińskiego, wspólne izby gospodarcze. Internet ułatwia wymianę informacji. Polska jest aktywnym udziałowcem Formatu „16 + 1” i europejskiego odcinka wielkiego projektu „Nowy Jedwabny Szlak”. Chiny są modne wśród młodych Polaków.
W czasie pracy w parlamentarnej grupie polsko – chińskiej byłem przyjmowany przez przewodniczących chińskiego parlamentu, ministrów, prezydentów miast. Byłem w polskich delegacjach goszczących chińskich prezydentów, premierów, przewodniczących parlamentu, ministrów.
Było to dla mnie ważne, ale nie najważniejsze. Dzięki pracy w grupie parlamentarnej znalazłem w Chinach wielu przyjaciół, z którymi do dziś utrzymuję kontakty. Pobyty w Chinach były też moim kolejnym uniwersytetem.
Chiny otworzyły mi oczy. Nauczyły patrzeć dalej i mądrzej na ten nasz zglobalizowany świat.

Poprzedni

Sadurski na Sylwestra

Następny

Dziedzictwo bell hooks