17 listopada 2024
trybunna-logo

Donald Trump już pewny

Zupełnie po cichu Donald Trump zapewnił sobie nominacje prezydencką republikanów zdobywając ponad 1237 niezbędnych głosów delegackich na lipcową konwencję w Cleveland.

Co prawda po ostatnich prawyborach ma tylko 1144 głosy zadeklarowane, ale spośród 95 delegatów „niezwiązanych”, wystarczająco duża większość już nieoficjalnie opowiedziała się za Trumpem, by miał zapewnione 1238-9 głosów.
A do rozegrania pozostało jeszcze 5 stanów, gdzie do zgarnięcia są 303 głosy. Tymczasem Trump pozostaje wśród republikanów sam na placu boju. Co prawda na karcie wyborczej widnieją wciąż nazwiska Teda Cruza i Johna Kasicha – bowiem ogłosili, że kampanię „zawieszają – i zapewne jeszcze parę głosów Trumpowi odbiorą, ale jest to bez znaczenia.
Na wieść o tym, przebywający na szczycie G-7 w Japonii prezydent Barack Obama, powiedział, że przywódcy światowi są „rattled” wskutek sukcesu Trumpa. Rattled można tłumaczyć jako „wstrząśnięty, przerażony, skonsternowany, poruszony”. Nie pomylimy się, jeśli przypuścimy, że najbardziej “rattled” spośród przywódców jest przywódca amerykański.
Obawia się bowiem, że nieoficjalna jeszcze kandydatka demokratów Hillary Clinton polegnie w walce z Trumpem, którego niewyparzony język szkodzi mu co prawda, ale nie za bardzo. Nic nie pomagają wysiłki prasy głównego nurtu, by go skompromitować, czy próby wyciągania mu afer z przeszłości. Kula śniegowa już się toczy i nabiera wagi.
Zapewne niewiele zmieni uwaga Obamy, że “wiele propozycji Trumpa świadczy albo o nieuctwie w sprawach światowych, albo szarżowaniu albo chęci zdobycia „ćwierkań” (na Twitterze) i tytułów gazetowych, ale nie o przemyśleniach na temat tego, czego wymaga bezpieczeństwo i dobrobyt Ameryki oraz czego wymaga świat, by zachować równowagę”.
Godzi się przypomnieć, że gdy Ronald Reagan wystartował w wyścigu do prezydentury, główny nurt kpił z niego jako z drugorzędnego aktorzyny, tymczasem do historii przeszedł jako jeden z najlepszych prezydentów USA. Co nie znaczy, że historia musi się powtórzyć.

Poprzedni

W Tokio grają coraz lepiej

Następny

PiS na wodę