19 listopada 2024
trybunna-logo

Do Kolumbii po wszystko

Zaczęło się przed tygodniem, kiedy ok. 500 zdesperowanych wenezuelskich gospodyń domowych ubrało białe podkoszulki i naparło na młodych żołnierzy strzegących zamkniętego od prawie roku przejścia granicznego z Kolumbią. Żołnierze ustąpili.

Wenezuelki kupiły w Kolumbii ryż, mąkę, oliwę, papier toaletowy – rzeczy nie występujące w sklepach krajowych i po 2 godzinach wróciły. Tydzień po tym udanym podejściu, władze Kolumbii ogłosiły ze swej strony otwarcie granicy z Wenezuelą. Zaraz na zakupy ruszyło 35 tys. Wenezuelczyków. Kolumbijskie MSZ dokumentowało wydarzenie i udostępniło zdjęcia pokazujące tłumy przekraczające most Simona Bolivara w miejscowości San Antonio de Tachira.
Prezydent Wenezueli, Nicolas Maduro zamknął granicę w sierpniu ub. roku w następstwie ataku członków byłych kolumbijskich sił paramilitarnych na wenezuelski patrol wojskowy. Trzech żołnierzy wenezuelskich zostało rannych. Incydent ten był wynikiem gwałtownie narastających napięć między obu krajami. I pretekstem do położeniu kresu wyciekowi dotowanych towarów z Wenezueli.
Obecne otwarcie granicy nastąpiło po rozmowie telefonicznej prezydenta Kolumbii, Juana Manuela Santosa z prezydentem Maduro, bo „nie można pozwolić, by nasi wenezuelscy bracia cierpieli głód, czy nie mieli leków”. Przejście było otwarte przez 12 godzin.
Kryzys gospodarczy w Wenezueli jest taki, że w piątki można z bankomatu wyciągnąć odpowiednik 8 dolarów. Władze ustaliły, kto może robić zakupy którego dnia, do czego służą serie i numery dowodów osobistych. Chodzi o to, by żadna rodzina nie kupiła więcej od innej. A i tak w kolejkach stoi się wiele godzin.

Poprzedni

Skompromitował służby izraelskie

Następny

Znów wojna Dinków z Nuerami