16 listopada 2024
trybunna-logo

Calisto Tanzi (1938-2022)

1 stycznia zmarł Calisto Tanzi, twórca firmy Parmalat, która zdominowała rynek spożywczy na całym świecie. Był również znany z tego, że doprowadził do jej upadku, które po latach uznano za największe bankructwo w powojennej Europie. Historia tegoż wydarzenia jest warta przypomnienia.

Calisto Tanzi urodził się w 1938 roku w miasteczku Collecchio w regionie Emilia-Romania, w prowincji Parmy. W wieku 22 lat przejął firmę mleczarską swojego dziadka. Przełom nastąpił pięć lat po przejęciu firmy.

Król Mleka

Wówczas to Calisto Tanzi – jako pierwszy w Italii – wdrożył produkcję mleka UHT (ang. Ultra-high temperature processing). To był początek ogromnego sukcesu.
Mała mleczarnia zaczęła przejmować kolejne zakłady i w krótkim czasie została liderem w produkcji wszystkich kategorii wyrobów mleczarskich. Nie jest tajemnicą, że sukcesowi pomogło budowanie silnych związków z Chrześcijańskimi Demokratami, którzy rządzili w powojennych Włoszech.
Parmalat stała się potęgą i na całym świecie miała około 130 fabryk produkujących mleko, jogurt i inne towary spożywcze, a sama korporacja objęła także firmę turystyczną i regionalną sieć telewizyjną. Rodzina Tanzi zatrudniała ok. 36 tys. ludzi w 30 krajach. Bilans firmy z 20 miliardów lirów w 1973 roku urósł do 500 miliardów w 1983.
Tanzi był również znany z tego, że w latach 80 tych XX wieku kupił lokalny klub piłkarski AC Parma, która w latach świetności koncernu trzykrotnie zdobyła Puchar Włoch, dwukrotnie Puchar UEFA i były nawet chwile kiedy walczyła o mistrzostwo Serie A. W owym czasie w drużynie grali tacy piłkarze, jak: Fabio Cannavaro, Enrico Chiesa, Gianluigi Buffon, Hernán Crespo, Juan Sebastian Veron czy Gianfranco Zola. Parmalat sponsorowała także zagraniczne zespoły piłkarskie takie jak argentyńskie Boca Juniors, portugalską Benficę, urugwajskie Peñarol i brazylijskie Palmeiras.
Tanzi był również zaangażowany w sponsoring wyścigów Formuły 1. Finansował m.in. takich kierowców jak Niki Laudę, Nelsona Piquet czy Ricardo Patrese. Inaczej mówiąc funduszy nie brakowało i wydawałoby się, że tak potężna korporacja nie ma szans, żeby kiedykolwiek upadła. Można rzec „zbyt wielka by upaść”, ale jednak początek XXI wieku przyniósł szokujące nowiny.

Krach Parmalatu

W 2003 roku odkryto w bilansie Parmalat dziurę o wartości 14 miliardów euro, co wywołało tak wielki krach, że w jednej chwili zostały wymazane oszczędności 123 tysięcy włoskich rodzin, które zainwestowały w obligacje teoretycznie stabilnej firmy.
We wszystkich mediach mówiło się o szoku na rynkach światowych. W jednej chwili firma została zdjęta z włoskiej giełdy. Bankructwo odbiło się głośnym echem w bankowości, sporcie, turystyce i rozrywce.
Okazało się, że firma od lat zawyżyła zyski, a jej upadek wywołał na całym świecie pozwy do sądów przeciwko dziesiątkom banków. Do czasu zatrzymania Tanziego, które nastąpiło zaledwie w kilka godzin po ogłoszeniu upadłości firmy, jego nazwisko kojarzone było wyłącznie ze spektakularnym sukcesem.
Czar prysł, a król okazał się być nagi. Parmalat okazała się być ładnym obrazem, który zakrywał ogromną dziurę w ścianie. Z czego wynikł potężny upadek tej światowej marki? Powodów można podać wiele, ale prawda jest taka, że zadziałał tu czynnik ludzki.
Parmalat cały czas się rozwijała, ale już w połowie lat 90 tych zaczynało brakować funduszy na utrzymanie spożywczego imperium. Jako rozwiązanie wtedy uznano wejście na giełdę i umożliwienie sprzedaży obligacji zwykłym ludziom, co poprawiło sytuację parmeńskiej firmy w oczekiwaniu na wejście aktywów z rynku.
Juz wtedy powoli zaczynały pojawiać się podejrzenia, że rodzina Tanzi ledwo wiąże koniec z końcem. Szczególnie kiedy przedstawiciele Tanziego ponownie wnioskowali o kredyty z kolejnych włoskich bankach, a ich dyrektorzy zastanawiali się czemu mając taki duży fundusz gwarancyjny (w postaci konta na Kajmanach) proszą o kolejne fundusze kiedy mogliby spokojnie nim załatać dziurę budżetową.
Prawda jednak jest taka, że mnóstwo firma na półwyspie apenińskim tak robiło, więc włoska natura nakazywała nie wnikać w operacje finansowe firmy. Poza tym postać samego Calisto Tanziego zawsze dawała pewną gwarancję, a to często wystarczyło. Niby czemu nie?
Przecież Parmalat była w mniemaniu opinii publicznej potęgą urodzoną z ekonomicznego boomu lat sześćdziesiątych XX wieku, którą często podawano jako przykład włoskiego sukcesu.

Nie mamy pieniędzy? Wymyślmy je sobie.

W trakcie śledztwa wyszło, że firma zwyczajnie fałszowała księgi. Biorąc kolejne kredyty jako gwarancję dawali fałszywe wyciągi z zagranicznych kont, które odpowiednie osoby produkowali w cieniu gabinetu.
Gwarancją było fikcyjne konto bankowe o wartości czterech miliardów euro należące do jednostki z Kajmanów. Teraz taki numer by nie przeszedł, ale wtedy nie brano pod uwagę, że taka potęga jak Parmalat uprawiałaby metody bardziej pasujace do mało znaczących firm.
Kiedy w Parmalat zorientowano się że nie może już dalej grać na zwłokę, rozpoczęła beznadziejną walkę z coraz większym deficytem prowadząc różnego rodzaju operacje finansowe, które miały chwilowo zasłonić zadłużenie, ale koniec końców tylko bardziej pogrążyły firmę.
Podobno Calisto Tanzi prosił o interwencję ówczesnego Premiera Włoch Silvio Berlusconiego, ale nawet on niewiele mógł zdziałać wobec tak dużego długu. Kiedy nie było innego wyjścia firma potwierdziła doniesienia o nieistniejącym funduszu gwarancyjnym i zarząd został zmuszony do ubiegania się o ochronę przed upadłością. Na próżno. Tanzi i jego najbliżsi współpracownicy zostali oskarżeni o sprzeniewierzenie setek milionów euro oraz doprowadzenie do upadku koncernu.

Rozlane mleko.

Podczas przesłuchania w mediolańskim więzieniu San Vittore, Tanzi przyznał, że środki firmy lokował w innych przedsięwzięciach, m.in. w Parmatour – przedsiębiorstwie turystycznym, które również popadło w kłopoty finansowe.
Przyznał także, że w tajemnicy „wypompował” z Parmalatu około 500 milionów euro do filii, będącej w posiadaniu jego rodziny. Rodzaj „przekrętu” zastosowanego przez Tanziego i dyrektorów Parmalatu był w pewien sposób podobny do oszust, których dopuszczono się w amerykańskim koncernie Enron. W 2010 roku Callisto Tanzi został skazany na karę 18 lat więzienia, ale wyrok nie był prawomocny i prawnicy wnieśli o apelację.
Sąd nakazał Prezesowi Parmalat jak i jego bliskim współpracownikom zapłacenie 2 miliardów euro odszkodowania nowej firmie Parmalat, powstałej po bankructwie, a także wypłacenie 30 milionów euro drobnym akcjonariuszom uczestniczącym w procesie.
Tanzi w innym procesie został skazany na 10 lat więzienia za machinacje giełdowe, także związane z aferą Parmalatu. W późniejszym czasie władze odkryły, że Tanzi ukrywał dzieła sztuki autorstwa takich mistrzów jak Pablo Picasso, Claude Monet i Vincent van Gogh w domach przyjaciół. 55 odnalezionych dzieł sztuki zostało zlicytowanych w 2019 roku. Na mocy decyzji sądu pieniądze zostały przekazane dłużnikom, czyli byłym akcjonariuszom Parmalatu.
Do dzisiaj nie ustalono, co właściwie stało się ze wszystkimi pieniędzmi. Wiele wskazuje na to, że Tanzi i jego rodzina je zwyczajnie sprzeniewierzyła i źle zainwestowała. Pewnym smutnym epilogiem tej całej historii była sytuacja kiedy policja woziła Tanziego do Sądu na rozprawę, a rozwścieczeni ludzie, którzy potracili oszczędności swojego życia obrzucali furgonetkę kartonikami mleka z tej firmy, która teoretycznie miała być filarem włoskiej przedsiębiorczości.
Calisto Tanzi zmarł na zapalenie płuc w szpitalu w Parmie. Biznesmen rozbudowywał rodzinne przedsiębiorstwo, aż stworzył z niego potentata na rynku, a następnie utopił go w długach. Jednak, trzeba mu oddać, że to właśnie dzięki niemu miasto Parma przez kilka lat żyła w blasku sukcesu włoskiego potentata rynku spożywczego. Niestety, ten blask w jednej chwili zmienił się w przerażającą otchłań.
Człowiek, który stworzył imperium spożywcze w ostateczności, wybrał oszustwo zamiast przyznanie się do porażki.

Poprzedni

Ekologiczna „wartość” może stać się „wartością” ekonomiczną

Następny

Mój dziennik politycznie niepoprawny