1 grudnia 2024
trybunna-logo

Bunt dziennikarek

Pracownice BBC buntują się przeciwko dżenderowej niesprawiedliwości na poziomie płac. Mężczyźni zarabiają więcej od nich, mimo że pracują na takich samych stanowiskach, z identycznym zakresem obowiązków. Tymczasem polityk związany z rządem uważa, że same są sobie winne.

– Jak to możliwe, że w BBC te inteligentne, mające władzę i nieraz onieśmielające kobiety znalazły się w takiej sytuacji? One teraz patrzą po sobie i pytają: „Jak na to pozwoliłyśmy?”. Podejrzewam, że pozwoliły na to, bo nic z tym nie robiły – ta wypowiedź nie padła z ust Janusza Korwin-Mikkego czy innego polskiego seksisty. Autorem tych słów jest biznesmen, szlachcic, prezes firmy farmaceutycznej GSK i doradca konserwatywnego rządu – Philip Hampton. Szczególne wzbudzenie wywołała jego deklaracja, że „kobieta nigdy, ale to przenigdy nie poprosiła go o podwyżkę”. Działaczki brytyjskiego ruchu feministycznego sugerują, że Hampton po prostu kłamie, aby wykształcić fałszywy obraz relacji pomiędzy kobietami, a mężczyznami w miejscach pracy.
Sprawa jest jednak poważna, bo w relatywnie postępowej Wielkiej Brytanii dżenderowe zróżnicowanie wynagrodzeń jest wciąż realnym problemem. Publiczny nadawca BBC opublikował niedawno listę płac, z której wynika, że kobiety zarabiają mniej od mężczyzn nawet o 30 proc. Chodzi o pracę prezenterek i prezenterów w programach telewizyjnych. Różnice te widać również na poziomie wyższych stanowisk i celebrytów. Najlepiej wynagradzana kobieta – Claudia Winkleman, prezenterka znana m.in. z prowadzenia „Tańca z gwiazdami”, zarabia 450-499 tys. funtów, podczas gdy prezenter Chris Evans zgarnia 1,7 mln funtów rocznie. Proceder ujrzał światło dziennie po tym jak ruch feministyczny zdołał wymóc na rządzie obowiązek wprowadzenia jawności rejestrów wynagrodzeń.
Pracownice BBC są wściekłe. Grożą złożeniem pozwu zbiorowego do sądu. Dyrektor BBC Tony Halla otrzymał list otwarty sygnowany przez 42 dziennikarski, w którym żądają wyrównania płac. „Obiecał pan, że firma rozwiąże problem różnic w płacach do 2020 roku, ale BBC wie o nich od lat. Chcemy, żeby natychmiast zaczął pan działać” – czytamy w oświadczeniu. Prezenterka Clare Balding zaznaczyła, że już siedem lat temu zorientowała się, że otrzymuje o 40 proc. mniej o facetów prowadzących podobne programy. Rachel Burden, gwiazda radiowych poranków inkasuje 130 tys. funtów, podczas gdy współprowadzący audycję Nicky Campbell rocznie otrzymuje aż 400 tys. funtów. Burden wyznała, że od lat czuje się zbywana i lekceważona, kiedy zadaje szefostwu pytania o różnice w dochodach.
Ta patologia ma się jednak skończyć. Szef BBC zapowiedział, że od przyszłego roku „liczby będą wyglądały inaczej”. Co ciekawe, o rozwiązanie problemu nierówności zaapelowała również premier Theresa May.

Poprzedni

Brat za premiera

Następny

Kurdowie nie odpuszczą