„Brazylio, jesteś naszym następnym celem” – napisał na Twitterze Abu Abdallah al – Formosi, wysoko postawiony przywódca Państwa Islamskiego (IS), po zamachach w Paryżu w listopadzie ub. roku. Groźba ta wydaje się dość realna. Przed kilku dniami ekstremiści z ugrupowania Ansar al-Khilafah Brasil zadeklarowali lojalność wobec IS.
Brazylijskie służby policyjne mające zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro zatrzymały ostatnio 10 osób podejrzanych o przynależność do islamskiej siatki terrorystycznej. Chociaż niektórzy eksperci uważają, że są to zupełni amatorzy. Jak poinformował minister sprawiedliwości Alexandre Moraes, operacja policyjna objęła 9 stanów. Ujawniono, że aresztowani planowali atak na uczestników Igrzysk z zastosowaniem taktyki partyzanckiej. Komunikowali się za pośrednictwem Internetu i nigdy się nie spotkali. Z uwagi na wysoki stopień zagrożenia zamachami w brazylijskich siłach bezpieczeństwa ogłoszono czwarty – w pięciostopniowej skali – stopień pogotowia. Ochronę 10,5 tys. Uczestnikom Igrzysk i 300 tys. Spodziewanym turystom zapewni 85 tys. zawodowców, w tym 47 tys. z policji federalnej. Koszt tej ochrony to 1,5 miliarda reali. Agenci z wydziału antyterrorystycznego policji federalnej – według madryckiego dziennika „El Pais” – śledzili ostatnio na terenie Brazylii ponad 40 podejrzanych o powiązania z terroryzmem islamskim. Jeden z podejrzanych, Libańczyk, właściciel restauracji, zamieścił w sieci film wideo, w którym broni ataku IS na redakcję francuskiego pisma satyrycznego „Charlie Hebdo”. Jak ustaliła policja w kwietniu 2013 roku spędził on 87 dni w Syrii na terenie Państwa Islamskiego.
W maju br. Francuski wywiad wojskowy poinformował swych brazylijskich kolegów, że IS planuje zamach na francuską ekipę na Igrzyska w Rio. Od pewnego czasu trwają intensywne ćwiczenia brazylijskich służb mających zapewnić bezpieczny przebieg Igrzysk.