16 listopada 2024
trybunna-logo

Agenda dla Europy

Powiązania i watykańskie inspiracje konfrontacji w Polsce.

Mamy faktycznie w naszym kraju konflikt cywilizacyjny o podłożu religijnym. W mniejszym lub większym stopniu tlił się on przez cały okres od roku 1989, chociaż z różną intensywnością. Przy stałej gotowości kolejnych ekip sprawujących władzę z rożnych opcji politycznych do akceptacji szczególnej pozycji Kościoła katolickiego w państwie oraz rangi jego oczekiwań i aspiracji, głosy obywateli wołających o świecki charakter szkoły, dopuszczalność aborcji do 12 tygodnia, możliwość szerokiego stosowania wspomaganych technik rozrodu czy nasycania przestrzeni publicznej treściami o charakterze religijnym były marginalizowane, pomijane i ignorowane, również przez media. Praktyki takie były stosowane wobec obywatelskich inicjatyw ustawodawczych jak np.: „świecka szkoła” czy ostatnio dotyczącej jawności przychodów kościołów i związków wyznaniowych oraz likwidacji ich przywilejów finansowych. Godzenie się kolejnych rządów z nadrzędną wobec wszystkich innych instytucji pozycją Kościoła zostało tak dalece utrwalone w świadomości społecznej, że wszelkie działania jakie władze czyniły z chęci przypodobania się biskupom, zasłużenia na poparcie kleru czy chociażby zneutralizowania stanowiska Kościoła wobec aktywności aktualnie rządzącej formacji politycznej zostały skutecznie przykryte zasłoną milczenia. Pojedyncze nieśmiałe próby sprzeciwu czy to wobec działalności Komisji Majątkowych hojnie i bez należytej podstawy prawnej przydzielających kościołom i związkom wyznaniowym majątek państwowy i samorządowy, czy wobec przywileju swobodnego obrotu ziemią rolną, albo możliwości odliczania od dochodu ustalonego dla celów podatkowych osób prawnych kwot darowizn na cele kultu religijnego do wysokości aż 10% ostentacyjnie lekceważono bez żadnych konsekwencji społecznych. Wyraźnie widać było, że postępuje proces klerykalizacji kraju w zamian za poparcie Kościoła katolickiego dla sprawujących władzę. Niezależna pozycja Kościoła katolickiego w Polsce pozostała nienaruszona nawet po 2005 roku i to pomimo utraty wsparcia i autorytetu zmarłego papieża JPII. Kościół nie poparł projektu IV Rzeczpospolitej lansowanego przez koalicyjny rząd PiS i bez problemu uporał się z próbą lustracji mogącej zagrozić pozycji hierarchów. Klerykalizm polityczny narodowo-wyznaniowej partii Jarosława Kaczyńskiego bezskutecznie rozniecał światopoglądowy konflikt do czasu aż zyskał martyrologiczną podbudowę po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, a Kościół uwierzył w możliwość całkowitego panowania w sferze światopoglądowej jako ukoronowaniu swojej pozycji i władzy trwale zapewniającej potrzebny poziom finansowania z państwowej kasy. Tym narzędziem stała się polityzacja religii, zawsze zresztą w Polsce związanej z potocznym poczuciem tożsamości narodowej i ścisły sojusz z partią rządzącą. Zdobycie jednak takiego poziomu władzy, który może zrealizować pełne podporządkowanie społeczeństwa regułom i rytuałom konfesyjnie zdefiniowanego katolickiego systemu wartości, a co za tym idzie czysto praktycznym interesom ekonomicznym Kościoła wymagał oprócz faktycznej koalicji z władzą także wsparcia na arenie międzynarodowej i to nie tylko ze strony Watykanu, co by nie mówić jednakże bardzo powściągliwego w politycznym zaangażowaniu lecz tworzącego się właśnie frontu ultrakonserwatywnych organizacji łączących i najbardziej nieprzyjazną postępowi i prawom człowieka cześć hierarchii kościoła powszechnego, fundamentalistycznych części innych wyznań chrześcijańskich w tym o także np. ortodoksyjnych sekt religijnych z Brazylii, potomków arystokratycznych rodzin europejskich, rosyjskich miliarderów i amerykańskich fundamentalistów. Dla nich wszystkich cywilizacyjna konfrontacja ze współczesnością szanująca prawa kobiet, osób LGBT, prawa do rozwodu, zmiany płci, stylu czy sposobu życia, wolnością myśli, sumienia bądź swobodnego wyboru wyznania albo pozostania bezwyznaniowcem, jest wyrazem niezgody na świeckie zasady funkcjonowania państw, jest koniecznością wynikającą z religijnej wizji świata. Organizacje te stworzyły program przywrócenia tzw. naturalnego porządku znany jako Agenda dla Europy i czynnie starają się go zrealizować w tych krajach europejskich w których istnieją społeczne i polityczne warunki urzeczywistnienia religijnych wartości poprzez sukcesywne wprowadzanie czy to pełnego zakazu prawnego aborcji, czy to zakazu stosowania In vitro. Krajem z którym wiązano wielkie nadzieja na restaurację religijnego czyli jak twierdzą zwolennicy ruchu „naturalnego” porządku społecznego była i jest Polska właśnie. Tu przebiegał konflikt o zaostrzenie i tak najbardziej surowych przepisów zakazujących aborcji, który wyprowadził na ulice miast setki tysięcy kobiet. To właśnie w Polsce został rozdmuchany cywilizacyjny spór o prawny kształt kraju w którym po jednej stronie stanął Kościół katolicki z partią rządzącą i wspomagającymi ich organizacjami Agendy dla Europy jak Ordo Iuris. Taka sytuacja jest spełnieniem marzeń narodowo-wyznaniowej partii rządzącej, która dowolnie może eskalować konflikt lub go wyciszać i kierować ,stosownie do swoich potrzeb i uznania, na aktualnie interesujące ją środowiska dzisiaj np. na osoby LGBT, a jutro na ateistów lub lewaków aktualnie stanowiących dowolnie skonfigurowany zbiór zwolenników innej opcji politycznej niż rządząca.
Trudno jest ustalić dzisiaj ustalić bez usunięcia wątpliwości bezpośrednie powiązania osobowe i finansowe różnych grup i instytucji wewnętrznych Kościoła katolickiego z ruchem obejmującym ponad 100 różnych organizacji w przeważającej części całkowicie świeckich dążących do przywrócenia tzw. naturalnego porządku. Określenie to należy rozumieć jako generalne odrzucenie praw człowieka w tym przede wszystkim w zakresie zdrowia seksualnego, reprodukcji w tym aborcji i technik wspomaganego rozrodu, równouprawnienia osób LGBT czy zmiany płci. Ruch skupia bowiem wyznawców różnych wyznań chrześcijańskich, w tym nie tylko katolików lecz tradycjonalistów protestanckich i prawosławnych, wyznawców ortodoksyjnych sekt i ultrakonserwatystów różnej maści. Głównymi jednakże organizatorami ruchu wydaja się być instytucje i osoby związane z watykańską hierarchią, która nawet na forum międzynarodowym w zakresie praw osób homoseksualnych potrafi sprzymierzyć się z Arabią Saudyjską, Katarem czy Koreą Płn. Oprócz wskazania konkretnych osób z kierownictwa ruchu jak Gudrun Kugler czy Terrence McKeegan, oboje będący działaczami politycznymi zatrudnionymi w watykańskim Międzynarodowym Instytucie Teologicznym i mający za sobą długą karierę przeciwstawiania się prawom reprodukcyjnym wartą odnotowania postacią jest Gregor Puppinck reprezentujący Stolicę Apostolską w różnych organach Rady Europy czy Luca Volonte z Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.
Niezwykłych ustaleń można jednak dokonać uważnie przeglądając powiązania ideowe pomiędzy skrajnie prawicowymi organizacjami i grupami hierarchów watykańskich, a treściami proponowanymi przez Agendę dla Europy. Jednym z najbardziej interesujących przedsięwzięć intelektualnych i to nie bez bezpośredniego wpływu na Konferencję Episkopatu Polski poprzez osobę byłego już Prefekta Kongregacji Nauki Wiary kardynała Gerhardta Ludwiga Mullera nieustannie goszczącego w Polsce na różnych wydarzeniach w tym sensu stricto politycznych, jest grupa Das Regensburger Netzwerk. Z jej działalnością wiąże się nie tylko byłego papieża Josepha Ratzingera, jego brata Georga, nadal mieszkającego w Ratyzbonie oraz wspomnianego już Gerhardta Mullera, ale także „luksusowego biskupa” Limburga Franz-Petera Tebartz-van Elsta, który zasłynął wydaniem 31 mln. Eur na renowację swojej siedziby oraz kardynała Georga Gansweina, słynącego z elegancji i przystojnej postury sekretarza byłego papieża Benedykta XVI. Do grupy tej należy także konserwatywny ksiądz Wilhelm Imkamp obecnie zamieszkujący w pałacu Glorii von Thurn und Taxis, która od dawna wspiera grupę w tym finansowo. W Szwajcarii w mieście Chur znajduje się szwajcarskie odgałęzienie tej „ratyzbońskiej sieci”, które skupia się wokół biskupa Vitusa Huondera j jego zastępcy księdza Martina Grichtinga. Według autora poczytnej książki „Sodoma” opisującej skalę homoseksualizmu wśród watykańskich hierarchów kościelnych Frederica Martela grupę z Ratyzbony łączy ze znanym włoskim instytutem Dignitas Humane Institute, kierowanym przez ultrakonserwatystę Benjamina Harnwella, osoba afrykańskiego kardynała Roberta Saraha. Jest to niezwykła postać byłego afrykańskiego przywódcy plemiennego, który stał się księdzem katolickim. Kształt jego poglądów i wizja duszpasterstwa powstały pod wpływem arcybiskupa Lefebra, aktywnego publicysty i propagatora najbardziej skrajnej bo przed soborowej, lefebrovskiej wersji katolicyzmu. Działalność Saraha sprowadzająca się do nieustannej walki ze znaną nam w Polsce dokładnie tzw. „ideologią gender”, związkami homoseksualnymi i lobby gejowskim jest finansowana z nieustalonego źródła, podobnie jak olbrzymie nakłady jego wątpliwej wartości książek zalewające Afrykę. W przemówieniu z 2015 roku na synodzie poświęconym rodzinie nazwał rozwód skandalem, a powtórne małżeństwo cudzołóstwem. Zagrożenie LGBT przyrównuje do terroryzmu islamskiego, uważając że to dwie strony tego samego medalu „dwie bestie apokalipsy”. Kardynal Sarah jest wiodącą postacią także we francuskiej organizacji „La Manif pour tous” (manify dla wszystkich) zrzeszającej przeciwników małżeństw jednopłciowych i organizującej marsze uliczne m.in. zwolenników Marine Le Pen. Nie może zatem budzić zdziwienia naturalna skłonność zachowawczych ruchów religijnych do szukania „przyjaznych stosunków” z najbardziej konserwatywnymi nacjonalistycznymi organizacjami politycznymi. Wystarczy zapoznać się z zamieszczoną na stronach internetowych Dignitas Humane Institute Deklaracją Powszechną Godności Człowieka, wywodzącej naturę człowieka”.. z podobieństwa Boga, jego stwórcy” i uważnie przeczytać zawarty w niej nakaz działania mający być odpowiedzią na „..rosnącą świecka nietolerancję wobec chrześcijan we wszystkich wyznaniach..” aby zauważyć pełną zbieżność działań podejmowanych przez Instytut z manifestem Agendy dla Europy. Mieszczący się w historycznych zabudowaniach zakonu cystersów w Trisulti we Włoszech, Dignitas Humane Institute cieszy się zaangażowaniem, w tym finansowym Steve K. Bannona byłego doradcy i szefa kampanii wyborczej Trumpa. Instytut ma za zadanie przygotowanie kadr do konfrontacji ze świeckością mająca ustąpić przed aktywnym udziałem wiary chrześcijańskiej w życiu publicznym. Punkt 12 Uniwersalnej deklaracji godności ludzkiej wzywa wszystkich mężczyzn do wyraźnego podejmowania i uznania zawsze i wszędzie, że prawdziwe prawa leżą poza wszelkimi prawami stanowionymi i że najważniejszym prawem jest uznanie człowieczeństwa za stworzone na obraz i podobieństwo Boga.
Z działalności prowadzonej przez powiązane ze sobą organizacje świeckie i wyznaniowe przy aktywnym zaangażowaniu Kościoła katolickiego lub jego fundamentalistycznej części hierarchii w sposób oczywisty wynika, że stoimy w Polsce przed poważnym problemem konfrontacji świeckości z aspiracjami wspólnot wyznaniowych do kształtowania Polski, Europy i całego świata podług konfesyjnie zdefiniowanego systemu wartości, że ataki hierarchii kościelnej m.in. w Polsce na kwestie praw reprodukcyjnych czy LGBT, gender czy jednopłciowych związków małżeńskich, a nawet partnerskich to nie jest wyłączna inicjatywa krajowego episkopatu, lecz część cynicznie zaplanowanej i realizowanej konfrontacji światopoglądowej, w tym osłabienia nastrojów proeuropejskich, że w końcu budowany jest sukcesywnie, zakrojony na szeroką skalę sojusz sił wyznaniowych i konserwatywnych i że obejmuje on różne wyznania chrześcijańskie, które tradycyjnie toczyły ze sobą spory i waśnie. Sojusz ten ma zmierzyć się z układem europejskich państw demokratycznych, w których świeckość, dystans do różnych wyznań i programowa areligijność jest konstytucyjnym fundamentem istnienia wolności jednostki, koegzystencji różnych przekonań, nurtów filozoficznych, a także stylów i sposobów życia. Najgorsze jest jednak to, że przynajmniej obecnie konfrontacja ta odbywa się w Polsce i to w okresie wyborów do Sejmu. Nie jest więc obojętne w jaki sposób będzie prezentowany stan relacji Kościoła katolickiego z państwem. Nie można sprowadzać ich do prostych haseł wprowadzenia podatków obejmujących działalność kościołów i związków wyznaniowych bo prawne uwarunkowanie ich funkcjonowania jest pochodną pozycji i roli jaka pełnią na danym etapie rozwoju społecznego i rozwoju państwa. Problematyka prawnej separacji kościołów i związków wyznaniowych z państwem, konieczna do przeprowadzenia w Polsce nie może obejmować jedynie kwestii uprzywilejowania fiskalnego czy usunięcia lekcji religii ze szkół na marginesie w obecnym stanie prawnym niemożliwego do realizacji, ale przede wszystkim stworzenia instytucjonalnych podstaw do edukacji społeczeństwa i opracowania projektów ustaw stopniowo wdrażających rozdział i ściśle określających zakres autonomii i niezależności kościołów i związków wyznaniowych od państwa w sprawowaniu ich zdefiniowanej funkcji religijnej, a nie wszelkiej działalności jaką życzą sobie prowadzić, bo w takiej sytuacji muszą być podporządkowane obowiązującemu prawu powszechnemu uwolnionemu od częstej w Polsce nieprawidłowej recepcji prawa wewnętrznego Kościoła.

Poprzedni

Analityk mrocznej strony

Następny

Zdrada czy konieczność?

Zostaw komentarz