29 listopada 2024
trybunna-logo

Zieliński jak Lewandowski

W miniony weekend kilku polskich piłkarzy wystepującyh w klubach zagranicznych zaimponowało formą, ale zdecydowanie największe wrażenie swoimi boiskowymi wyczynami zrobili Piotr Zieliński i Robert Lewandowski.

Zieliński od początku meczu Napoli z Interem Mediolan był najlepszym piłkarzem na boisku. Znakomicie rozpoczął, bo już w drugiej minucie, po podaniu Jose Callejona, precyzyjnym strzałem z linii pola karnego pokonał bramkarza rywali. Kilka minut później nasz reprezentacyjny pomocnik popisał się znakomitym prostopadłym podaniem do Słowaka Marka Hamsika i drużyna z Neapolu po pięciu minutach spotkania prowadziła już 2:0. To był nokaut po którym mediolańczycy już się nie podnieśli. A Zieliński już do końca grał jak z nut, imponując efektownymi zagraniami i celnymi podaniami, ale też walecznością w defensywie.
Włoskie media uznały występ Zielińskiego za jego najlepszy w lidze włoskiej, w której gra już przecież od kilku lat. 22-letni piłkarz uważany jest za wielki talent, ale do tej pory nie zaliczył w Serie A tak udanego meczu jak z Interem. W Empoli w 63 występach strzelił zaledwie pięć goli, mimo to działacze SSC Napoli zapłacili latem za jego transfer ponad 14 mln euro. W zespole prowadzonym przez Maurizio Sarriego Zieliński zagrał w tym sezonie siedemnaście razy, ale dopiero w spotkaniu z Interem zdobył swoja pierwszą bramkę w barwach neapolitańskiego klubu. „Jestem zadowolony z tego występu, ale też wiem, że stać mnie na znacznie więcej. Czas poprawić moje strzeleckie statystyki” – skomentował swój udany występ nasz młody piłkarz.
Jeśli chodzi o zdobywanie bramek to z całą pewności na pomocniku SSC Napoli nie ciąży jednak taka presja jak na jego słynniejszym koledze z reprezentacji Robercie Lewandowskim. Kapitan biało-czerwonych był ostatnio coraz ostrzej krytykowany w niemieckich mediach za brak skuteczności, ale napastnik Bayernu przerwał tę rosnącą falę krytyki w najlepszy możliwy dla dwukrotnego króla strzelców Bundesligi sposób – zdobywając dwie bramki w ligowej potyczce z FC Mainz, w tym jedną po kapitalnie wykonanym rzucie wolnym. Dla „Lewego” było to ósme i dziewiąte trafienie w tym sezonie, ale w niemieckiej ekstraklasie nasz najlepszy p[iłkarz ma już na koncie 130 goli i już tylko krok dzieli go od dogonienia takich legend Bundesligi jak Michael Zorc (131 goli), Rudi Voeller (132) oraz Giovane Elber (133). Bayern czekają przed przerwą zimową mecze z VfL Wolfsburg, SV Darmstadt i RB Lipsk, więc niewykluczone, że Lewandowski tych słynnych przed laty snajperów przegoni jeszcze w tym roku.
Wątpliwe jedna by kapitanowi naszej reprezentacji udało się dogonić prowadzącego w klasyfikacji strzelców napastnika Borussii Dortmund Pierra-Emericka Aubameyanga. Gabończyk przed 13. kolejką miał nad Lewandowskim sześć bramek przewagi i tę przewagę utrzymał, trafiając dwukrotnie w wygranym przez BVB 4:1 meczu z Borussią M’gladbach. Na listę strzelców w tym spotkaniu wpisał się też Łukasz Piszczek.

Poprzedni

Drony – fantomy

Następny

Telewizja pokazała