16 listopada 2024
trybunna-logo

Zastój w wyścigu o Złotego Buta

Robert Lewandowski w meczu z RB Lipsk nie powiekszył bramkowego dorobku.

Z piłkarzy należących do czołówki wyścigu o „Złotego Buta”, w miniony weekend trafienie zaliczył jedynie Cristiano Ronaldo. Portugalczyk awansował na trzecie miejsce, które dzieli z Timo Wernerem. Pierwszy nadal jest Ciro Immobile, a drugą lokatę zajmuje Robert Lewandowski.

To nie był udany weekend dla najlepszych strzelców w Europie. Nawet włoski napastnik Lazio Rzym Ciro Immobile tym razem nie strzelił gola, podobnie jak równie regularny w tym sezonie w pokonywaniu bramkarzy Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski stoczył w niedzielę bezpośredni pojedynek ze swoim najgroźniejszym konkurentem do zdobycia tytułu króla strzelców Bundesligi Timo Wernerem, lecz ani on, ani 23-letni snajper RB Lipsk nie powiększyli bramkowego dorobku i spotkanie Bayernu z ekipą z Lipska zakończyło się bezbramkowym remisem. Polak zmarnował więc okazję do zmniejszenia trzybramkowego dystansu do prowadzącego w klasyfikacji „Złotego Buta” Immobile (25 goli), który tym razem w wygranym przez Lazio 1:0 wyjazdowym spotkaniu z Parmą został wyręczony przez kolegę z ataku Felipe Caicedo.
Niemoc strzelecką Wernera, który nie trafił do siatki już w trzecim meczu z rzędu, wykorzystał Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w dziesiątym z rzędu meczu w Serie A zdobył gola, więc chociaż Juventus Turyn sensacyjnie przegrał z Hellas Werona 1:2, był ogólnie zadowolony, bo powiększył swoje bramkowe konto do 20 trafień i od Immobile ma już tylko pięć goli mniej. A to oznacza, że 35-letni gwiazdor będzie się liczył nie tylko w rywalizacji o tytuł najlepszego strzelca w Serie A, lecz także w wyścigu o nagrodę „Złotego Buta”. W tej chwili jest już ex aequo na trzecim miejscu z Wernerem, a do Lewandowskiego ma tylko dwa trafienia straty.
Piąty w klasyfikacji jest najmłodszy w tym towarzystwie, 19-letni Erling Haaland. Norweski napastnik, którego zimą Borussia Dortmund wykupiła z austriackiego RB Salzburg za 20 mln euro, ma obecnie na koncie 23 strzelone gole, ale tylko 38 punktów, bo z tego dorobku 16 trafień zaliczył jeszcze lidze austriackiej, która ma niższy współczynnik. Tak więc Haaland za 16 goli w Austrii dostał 24 punkty, a za siedem strzelonych już w tym roku w Bundeslidze – 14. Razem daje mu to 38 punktów i piąta lokatę. W ostatniej kolejce norweski napastnik zaliczył jednak pusty przebieg w przegranym przez Borussię 3:4 wyjazdowym spotkaniu z Bayerem Leverkusen.
Gwoli przypomnienia: Ranking powstaje w oparciu o liczbę goli strzelonych przez piłkarzy w lidze. Bramki są mnożone przez współczynnik trudności rozgrywek. Najwyższy – dwa – ma pięć czołowych lig. Obecnie: hiszpańska, angielska, niemiecka, francuska i włoska (współczynnik zależy od wyników klubów z każdej ligi w europejskich pucharach w ciągu ostatnich pięciu sezonów). W poprzednim sezonie nagrodę zebrał Lionel Messi (72 pkt za 36 goli).
Kolejne lokaty w klasyfikacji „Złotego Buta” zajmują: 6. Anglik Jamie Vardy (Leicester City) – 17 goli, 34 punkty i Belg Romelu Lukaku (Inter Mediolan) – 17 goli, 34 pkt; 8. Argentyńczyk Sergio Aguer (Manchester City) – 16 goli, 32 pkt; 9. Tunezyjczyk Wissam Ben Yedder (AS Monaco) – 16 goli, 32 pkt; 10. Estończyk Erik Sorga (FC Flora Tallinn) – 31 goli, 31 pkt (estońska liga ma współczynnik 1); 11. Francuz Kylian Mbappe (Paris Saint-Germain) – 15 goli, 30 pkt; 12. Białorusin Ilia Szkurin (Energetik-BGU Minsk) – 19 goli, 28,5 pkt (białoruska liga ma współczynnik 1,5). 13. Argentyńczyk Leo Messi (FC Barcelona) – 14 goli, 28 pkt; 14. Słoweniec Josip Ilicic (Atalanta Bergamo) – 14 goli, 28 pkt), Egipcjanin Mohamed Salah (FC Liverpool) – 14 goli, 28 pkt;, Anglik Marcus Rashford (Manchester United) – 14 goli, 28 pkt); Brazylijczyk Joao Pedro (Cagliari Calcio) – 14 goli, 28 pkt; Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang (Arsenal Londyn) – 14 goli, 28 pkt; Anglik Danny Ings (Southampton) – 14 goli, 28 pkt, 20. Brazylijczyk Neymar (Paris Saint-Germain) – 13goli i 26 pkt.

Poprzedni

Morze, nasze morze…

Następny

Kolumbijczyka uniewinniono, Brazylijkę już nie

Zostaw komentarz