20 listopada 2024
trybunna-logo

Zanim odejdzie Nikolić

Zespół Legii Warszawa w środę zmierzy się w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Champions League z AS Trencin. Mistrz Polski tydzień temu na wyjeździe pokonał mistrza Słowacji 1:0, po golu niezawodnego Nemanji Nikolicia.

W miniony weekend warszawski zespół wreszcie wygrał pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach ekstraklasy, pokonując na wyjeździe beniaminka Wisłę Płock 3:2. Trener Legii Besnik Hasi w spotkaniu z „Nafciarzami” dał odpocząć Nemanji Nikoliciowi i posadził go na ławce rezerwowych, ale pod koniec potyczki nie wytrzymał nerwowo i posłał reprezentanta Węgier na boisko. Nikolić samą obecnością wprowadził popłoch w szeregach płocczan, ale to było wszystko co wniósł do pierwszego w tym sezonie ligowego zwycięstwa legionistów.
Aż trudno uwierzyć, że węgierski piłkarz po trzech kolejkach nie ma jeszcze na koncie strzelonego gola. Przed rokiem w trzech pierwszych meczach zdobył aż pięć bramek. Ta zadziwiająca nieskuteczność w ekstraklasie jest o tyle niezwykła, że w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Nikolić trafia na zawołanie i w trzech spotkaniach zdobył już cztery bramki. Dzięki niemu zespół Legii wygrał też w minioną środę wyjazdową potyczkę z AS Trencin (1:0), co stawia warszawian w komfortowej sytuacji przed rewanżem na stadionie przy Łazienkowskiej. Kibice Legii nawet nie dopuszczają myśli, że ich ulubieńcy mogą zaprzepaścić tę przewagę i nie awansować do IV rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, co na wypadek ewentualnego niepowodzenia w starciu z kolejnym rywalem zapewnia przynajmniej prawo gry w fazie grupowej Ligi Europy.
Dlatego fanów stołecznej drużyny niepokoją wieści, że najskuteczniejszy piłkarz ich drużyny potajemnie prowadzi negocjacje z FC Porto. Nie ulega wątpliwości, że ewentualny transfer króla strzelców ekstraklasy z poprzedniego sezonu do portugalskiego potentata byłby hitem, niewykluczone nawet, że Legia na tej transakcji zarobi nawet więcej niż Cracovia na Bartoszu Kapustce (z ostatnich wieści wynika, że przejdzie do Leicester City za 5,5 mln euro), ale konsekwencją będzie znaczące obniżenie sportowego potencjału ekipy mistrza Polski. W kadrze Legii nie ma w tej chwili piłkarza zdolnego załatać lukę po Nikoliciu, a znając skąpstwo właścicieli warszawskiego klubu przy transferowych zakupach, nie ma raczej co liczyć na szybkie sprowadzenie równie skutecznego napastnika.
Kibicom Legii pozostaje zatem tylko wierzyć, że zainteresowanie Nikoliciem ze strony portugalskiego klubu to tylko medialna spekulacja i Węgier pozostanie na Łazienkowskiej. Albo przynajmniej, zanim odejdzie do FC Porto czy gdziekolwiek, pomoże jeszcze swoimi golami wywalczyć wymarzony awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów.

Poprzedni

Ryszard Ulicki – pożegnanie

Następny

PO-PiS w sądzie