Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle przegrali na wyjeździe z rosyjskim Lokomotiwem Nowosybirsk 1:3. Zwycięzcy poprzedniej edycji Ligi Mistrzów CEV są na 2. miejscu w grupie C, lecz nie mogą być pewni awansu do 1/4 finału.
Kędzierzynianie z powodu dużej liczby zakażeń Covid-19 nie mogli zagrać z Lokomotiwem Nowosybirsk na swoim terenie rewanżowego spotkania w planowanym terminie, więc żeby uniknąć walkowera zgodzili się zagrać mecz w Nowosybirsku. Nie stali na straconej pozycji, bo pierwsze spotkanie z rosyjskim zespołem wygrali tam 3:1. Tym razem jednak się nie udało. Pierwsza odsłona była sygnałem ostrzegawczym dla ekipy ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, którego jej rumuński trener Gheorghe Cretu chyba nie dostrzegł. Może bardziej przyglądał się grze zawodników Lokomotiwu, bo jeśli wierzyć doniesieniom włoskich mediów, od nowego sezonu ma być ich nowym szkoleniowcem. W zespole kędzierzynian walkę podjęli tylko Kamil Semeniuk i Norbert Huber, ale to było za mało na dobrze usposobionych graczy Lokomotiwu. ZAKSA przegrała pierwszego seta 18:25, co na chwilę zmotywowało polską ekipę. Niestety, mobilizacja nie trwała długo, bo starczyło jej tylko do wygrania drugiej partii 25:23. W trzecim secie do głosu znów doszli zawodnicy rosyjskiej drużyny i rozbili ZAKSĘ 25:17. Ten pogrom nie wywołał w graczach z Kędzierzyna-Koźla sportowej złości, bo czwartego seta przegrali 20:25 i cały mecz 1:3.
Wygrana w tym meczu zapewniłaby ekipie ZAKSY na kolejkę przed końcem zmagań w grupie C awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów CEV, bez względu na to, czy zdołaliby zająć pierwszą lokatę, przed włoskim Cucine Lube Civitanova, czy też drugą. Do 1/4 finału awansują zwycięzcy pięciu grup oraz trzy zespoły z drugich miejsc z najlepszym bilansem. Po pięciu seriach spotkań kędzierzynianie mają na koncie 10 punktów, trzy zwycięstwa i dwie porażki, ale w perspektywie wyjazdową potyczkę z Cucine Lube, w której ZAKSA faworytem nie będzie (u siebie przegrała 2:3). Tak więc obrońcy trofeum nie mogą być jeszcze pewni awansu do ćwierćfinału.