16 listopada 2024
trybunna-logo

ZAKSA w finale Ligi Mistrzów

Siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po raz drugi z rzędu awansowali do finału Ligi Mistrzów CEV. Przed rokiem kędzierzynianie wygrali te prestiżowe rozgrywki, pokonując w decydującym spotkaniu Itas Trentino. Teraz także z tym włoskim zespołem powalczą o drugie z rzędu zwycięstwo.

W pierwszym spotkaniu w Jastrzębiu-Zdroju kędzierzynianie pokonali zdziesiątkowaną przez koronawirusa drużynę aktualnych mistrzów Polski 3:0, więc w rewanżu we własnej hali potrzebowali tylko dwóch wygranych setów, żeby awansować do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Jastrzębianom nie udało się całkowicie wykaraskać z kadrowych tarapatów, ale w rewanżu wystawili już dużo mocniejszą ekipę. Pokazał to już pierwszy set konfrontacji w Kędzierzynie-Koźlu. Jedynie w pierwszych jego fragmentach dotrzymywali kroku rywalom. Później seta rozstrzygnęły dwie serie ZAKSY w polu serwisowym – najpierw w wykonaniu Łukasza Kaczmarka (12:7), a następnie Aleksandra Śliwki (23:13). Gospodarze dominowali w tym elemencie (8–1), a partię zakończył punktowym serwisem David Smith (25:15). Jastrzębianie znaleźli się pod ścianą, bo porażka w kolejnym secie oznaczała przegraną w całej półfinałowej rywalizacji. To był zdecydowanie bardziej wyrównany set, ale kędzierzynianie utrzymywali przewagę i nie dali rywalom podnieść się z kolan.
ZAKSA po wygraniu drugiego seta miała więc już awans do finału Ligi Mistrzów w kieszeni, więc dalsza część meczu miała już właściwie charakter towarzyski. Trener kędzierzynian Gheorghe Cretu posłał w bój rezerwowych, a jastrzębianie walczyli o honorowego seta. Skutecznie, bo trzecią partię wygrali 26:24, a czwartą 25:21, lecz w tie-breaku siatkarze ZAKSY zwarli szyki i zwyciężyli 15:11, a w całym meczu 3:1.
Po zakończeniu meczu ZAKSY z Jastrzębskim Węglem kędzierzynianie nasłuchiwali wieści z Trentino, gdzie Itas toczył zacięty rewanżowy bój z Sir Sicoma Monini Perugia. W pierwszym spotkaniu ekipa prowadzona przez serbskiego trenera reprezentacji Polski Nikolę Grbicia, a której gwiazdą jest kubański as biało-czerwonych Wilfredo Leon, przegrała nieoczekiwanie 2:3. W efekcie zespół z Perugii musiał wygrać 3:0 lub 3:1, by być pewnym awansu do finału lub 3:2, by doprowadzić do „złotego seta”. Gospodarze wygrali jednak pierwszego seta 25:21, ale Leon i spółka opanowali nerwy i i doprowadzili do remisu w setach 1:1, a następnie 2:2, zaś w emocjonujący tie-breaku zwyciężyli 15:13. W tym momencie stan rywalizacji był remisowy i o awansie do finału musiał przesądzić szósty set, tzw. super tie-break, zwany też „złotym setem”. Gospodarze zdecydowanie lepiej go rozpoczęli. Po m.in. bloku Lisinaca na Kamilu Rychlickim i nieudanym ataku Leona Itas prowadził już 8:2, ale ekipa Nikoli Grbicia zdołała jednak odrobić straty. Po skutecznej kontrze i ataku Leona przegrywali już tylko 10:12, a po kolejnym błędzie gospodarzy doszli na 12:13. Lecz wtedy pięknym atakiem ze środka punkt zdobył Lisinac i dał dwie piłki meczowe dla Itas Trentino, ale Leon zdobył punkt asem serwisowym i doszło do gry na przewagi. W niej przy stanie 16:15 Rychlicki przestrzelił atak i tak oto drużyna Itas Trentino po raz drugi z rzędu zakwalifikowała się do finału Ligi Mistrzów CEV, w którym także po raz drugi z rzędu o triumf w rozgrywkach zagra z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Dla włoskiego klubu będzie to szósty finał w historii rozgrywek. Ostatni raz ze zwycięstwa cieszyli się jednak jedenaście lat temu, pokonując 3:1 w decydującym pojedynku Zenit Kazań. Wcześniej wygrali w latach 2009 i 2010. Przegrali też finał w 2016 roku z Zenitem Kazań 2:3.

Wyniki 1/2 finału Ligi Mistrzów CEV:

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2
(25:15, 25:21, 24:26, 21:25, 15:11)
ZAKSA: David Smith, Łukasz Kaczmarek, Kamil Semeniuk, Norbert Huber, Marcin Janusz, Aleksander Śliwka – Erik Shoji (libero) oraz Wojciech Żaliński, Bartłomiej Kluth, Tomasz Kalembka, Adrian Staszewski, Krzysztof Rejno, Michał Kozłowski, Korneliusz Banach (libero). Trener: Gheorghe Cretu.
Jastrzębski Węgiel: Łukasz Wiśniewski, Jan Hadrava, Rafał Szymura, Jakub Macyra, Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal – Jakub Popiwczak (libero) oraz Wojciech Szwed, Eemi Tervaportti, Stephen Boyer, Bartosz Cedzyński, Szymon Biniek. Trener: Andrea Gardini.
Pierwszy mecz: 3:0 dla ZAKSY.

Itas Trentino – Sir Sicoma Monini Perugia 2:3
(25:21, 21:25, 25:16, 20:25, 13:15, super tie-break: 17:15).
Trentino: Sbertoli, Michieletto, Podrascanin, Lisinac, Lavia, Kazijski, Zenger (libero) oraz D’Heer, Cavuto, Pinali, Sperotto.
Perugia: Giannelli, Leon, Sole, Mengozzi, Rychlicki, Anderson, Colaci (libero) oraz Piccinelli, Płotnicki, Travica, Ricci
Wynik pierwszego meczu: 3:2

Poprzedni

Sędzia ograbił Lecha

Następny

Tenisistki zarabiają, ale dużo wydają