24 listopada 2024
trybunna-logo

Zahavi wiedział już w maju!

Wieloodcinkowa i wielomiesięczna saga z transferem Roberta Lewandowskiego dobiega końca. Polak zwiąże się z FC Barceloną 4-letnim kontraktem. Hiszpański klub ma wyłożyć na pierwszego Polaka w barwach Dumy Katalonii 50 milionów euro. Za transferem stoi jeden z najpotężniejszych agentów piłkarskich – Pini Zahavi.

Lewandowski zapracował na ten transfer przez lata spektakularnej kariery. Jeden z najlepszych piłkarzy świata jasny sygnał, że chce zmienić barwy klubowe, dał w 2018 roku. Zatrudnił wtedy jednego z najlepszych agentów piłkarskich – Piniego Zahaviego.

Przez lata Lewy był łączony zwłaszcza z Realem Madryt, któremu w 2013 roku wbił 4 gole.

Pierwsze wzmianki o romansie Lewandowskiego z Barceloną pojawiły się kilka miesięcy temu. Wypowiedzieć na ten temat zdążyli się dosłownie wszyscy. Trąbiły telewizje, radio, internet. Ewentualny transfer komentowali eksperci piłkarscy, działacze, byli i aktywni zawodnicy czy politycy. Dziennikarze pompowali balonik do tego stopnia, że nawet Pani Bożena, która sprzedaje warzywa na moim bazarku na Ursynowie miała na ten temat wyrobione zdanie – „niech idzie i gra w Hiszpanii. Tam jest lepszy klimat niż u nas czy u tych Niemców”.

W końcu wypowiedział się też sam zainteresowany, potwierdzając że rzeczywiście temat transferu to nie plotki: „Na dziś pewne jest jedno – moja historia z Bayernem dobiegła końca. Po tym wszystkim, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach, nie wyobrażam sobie dalszej, dobrej współpracy ” – powiedział kapitan naszej kadry 30 maja podczas konferencji prasowej na zgrupowaniu reprezentacji.

Od początku transferowych spekulacji najbardziej zainteresowana pozyskaniem Polaka była Barcelona, a on nie ukrywał, że chciałby się przenieść na Camp Nou. Klub ze stolicy Katalonii uzgodnił z nim już warunki indywidualnej umowy i składał kolejne propozycje Bayernowi, ale władze mistrza Niemiec długo podtrzymywały swoje „nie” dla transferu.

W poniedziałek zawodnik wieczorem wrócił po wakacjach do Niemiec, we wtorek przeszedł w szpitalu badania lekarskie, a następnie testy wydolnościowe. W środę po raz pierwszy od zakończenia poprzedniego sezonu ćwiczył z drużyną trenera Juliana Nagelsmanna i podobnie było w kolejnych dniach. Przybycie Polaka do ośrodka treningowego klubu było codziennie najbardziej wyczekiwanym momentem; analizowano każdy jego ruch, gest, zwracano uwagę, że jako ostatni pojawiał się zarówno w klubie, jak i na boisku.

W piątek po południu pojawiły się pierwsze sygnały, że kapitana biało-czerwonych zabraknie na sobotniej prezentacji kadry Bayernu na nowy sezon, a w poniedziałek nie wyjedzie z zespołem na zgrupowanie do USA. Wieczorem media w obu krajach zaczęły informować, że mistrz Niemiec zaakceptował ostatnią ofertę Barcelony i Polak przeniesie się do Hiszpanii.

Wreszcie w sobotę niemiecki „Bild” podał słowa dyrektora generalnego Bayernu Oliviera Kahna – „Jest porozumienie w sprawie transferu Roberta Lewandowskiego”.

Niedługo potem rewelacje potwierdził sam bohater wielomiesięcznej sagi: „Pożegnałem się dzisiaj z chłopakami na boisku. Nie bałem się o kontuzję, choć zawsze może się coś zdarzyć, nawet w domu. Chcę być w formie i jeszcze raz poćwiczyć z kolegami” – dodał kapitan reprezentacji Polski.

Jak zapowiedział, po zgrupowaniu Barcelony w USA zamierza przyjechać do Monachium, aby „porządnie się pożegnać ze wszystkimi” i załatwić kilka prywatnych spraw, m.in. dotyczących domu.

Bayern za Lewandowskiego ma dostać 50 milionów euro plus ewentualne bonusy.

Media donoszą, że prowizja Zahaviego za transfer może wynosić nawet 20 milionów euro – wypłacony w 4 transzach po 5 milionów każda. Mateusz Borek na Twitterze przypomniał, że: „Pini Zahavi już w maju był przekonany, że zrobi ten transfer. Kupił wtedy w sklepiku klubowym 10 koszulek, polecił nadrukować nazwisko Lewandowski oraz numer 9 jako symboliczną zapowiedź tej operacji. Koszulki wkrótce trafią na aukcję”.

Ten sam dziennikarz, w sobotę w Kanale Sportowym zdradził, że: „Lewandowski ma podpisać czteroletni kontrakt, a przez pierwsze trzy lata umowy ma zarobi 15 milionów euro netto. Zaznaczył, że „Lewy” w Barcelonie będzie grać ze swoim numerem, czyli 9., ponieważ to zagwarantuje mu zapis w kontrakcie.

33-letni Lewandowski to jeden z najlepszych i najskuteczniejszych piłkarzy ostatniej dekady. Od 2010 roku występował w lidze niemieckiej – w Borussii Dortmund i Bayernie Monachium.

Łącznie 10-krotnie był mistrzem Niemiec, z czego ośmiokrotnie w barwach Bawarczyków, cztery razy wywalczył Puchar Niemiec, z Bayernem w 2020 roku triumfował w Lidze Mistrzów, a następnie w klubowych mistrzostwach świata.

Łącznie siedmiokrotnie był królem strzelców Bundesligi, w której w 384 spotkaniach zdobył 312 bramek, co czyni go drugim strzelcem w historii, po legendarnym Gerdzie Muellerze.

Lewandowski będzie pierwszym polskim piłkarzem w barwach Barcelony, która jest jednym z najbardziej znanych i najpopularniejszych klubów sportowych na świecie. Jej historia sięga 1899 roku. To 26-krotny mistrz Hiszpanii i 31-krotny zdobywca krajowego pucharu. Na arenie międzynarodowej m.in. pięć razy sięgnął po Puchar Europy.

Poprzedni

Eriksen podpisał kontrakt z United

Następny

Numer 18-19 lipca 2022