22 listopada 2024
trybunna-logo

Zagadkowa wolta Probierza

KRAKOW 02.09.2018 MECZ 7. KOLEJKA LOTTO EKSTRAKLASA SEZON 2018/19: CRACOVIA KRAKOW – LEGIA WARSZAWA — POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH: CRACOVIA CRACOW – LEGIA WARSAW MICHAL PROBIERZ FOT. PIOTR KUCZA/FOTOPYK

Wśród licznych pretendentów do porzuconej przez Paulo Sousę posady selekcjonera reprezentacji Polski wymienia się też Michała Probierza. Gdy 6 stycznia podpisał on kontrakt z Bruk-Betem Nieciecza, sądzono iż wypadł z gry, ale gdy dwa dni później zerwał umowę, chyba znów trzeba jego kandydaturę brać pod uwagę.

Wolta Probierza tylko potwierdza opinię o nim, że jest nieprzewidywalny. Mimo to jest on od 17 lat najchętniej zatrudnianym trenerem w Polsce – gdyby podjął się pracy w Bruk-Becie, poprowadziłby już 10. zespół w naszej piłkarskiej ekstraklasie. Od debiutu w roli szkoleniowca, który miał miejsce w 2006 roku, bez Probierza na ławce trenerskiej którejś z drużyn rozegrano tylko 50 kolejek ligowych. W liczbie meczów jakie zaliczył w roli szkoleniowca (468) na najwyższym poziomie rozgrywkowym w naszym kraju lepsi od niego są tylko Orest Lenczyk (581), Franciszek Smuda (506), Teodor Wieczorek (479), a tyle samo spotkań ma na koncie Leszek Jezierski (468). Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że należy do wąskiej grupy szkoleniowców, którzy częściej sami rezygnowali z pracy, niż byli z niej zwalniani. „Rzucił zabawkami” w Polonii Bytom, ŁKS Łódź, Wiśle Kraków, GKS Bełchatów i Jagiellonii Białystok. Chciał też tak zrobić w Cracovii w lutym ubiegłego roku, ale chociaż podał się do dymisji, prezes „Pasów” Janusz Filipiak jej nie przyjął i zmusił do dalszej pracy. Zwolnił go dopiero sam, dziewięć miesięcy później. Probierz za jednym zamachem stracił też posadę wiceprezesa Cracovii, dzięki której miał jako trener pozycję nieporównanie mocniejszą od innych szkoleniowców prowadzących zespoły PKO Ekstraklasy. Podpisując kontrakt z Bruk-Betem Nieciecza zakończył trwające dwa miesiące bezrobocie, najdłuższe w jego karierze od 2013 roku.
Powód nagłej rezygnacji Probierza z trenowania zespołu Bruk-Betu nie jest jasny. Kierująca klubem z Niecieczy rodzina Witkowskich miała oferty od kilku chętnych do wzięcia tej posady szkoleniowców, ale zależało im właśnie na Probierzu, dlatego do ostatniej chwili czekali na jego powrót do kraju z urlopu na Teneryfie. W czwartek 6 stycznia wynegocjowana umowa została podpisana i najbardziej zagrożony degradacją zespół ekstraklasy na dwa dni przed startem przygotowań do rundy wiosennej zyskał doświadczonego trenera. Piłkarzom ekipy „Słoni” nie dane było jednak zapoznać się ze szkoleniowym warsztatem Probierza, bo dwa dni później gruchnęła wieść, że przysłał do klubu wniosek o rozwiązanie kontraktu. „Ustalenia były inne, a realia okazały się inne. Chodzi o transfery, o organizację klubu. Na coś innego się umawialiśmy. Jestem zły i rozczarowany” – żalił się w mediach Probierz. Natychmiast pojawiła się plotka, że frustrację trenera wywołało to, iż w strukturze klubu miał nad sobą dyrektora sportowego, który na dodatek jest synem właścicieli klubu. A to oznaczało, że na powtórkę wszechwładzy jaką miał w pionie sportowym Cracovii, w Niecieczy Probierz nie miał co liczyć. Witkowscy trzymać kapryśnego trenera na siłę nie chcieli, podobnie jak oddawać mu pełnej władzy w klubie, który za własne pieniądze i od podstaw stworzyli w liczącej niewiele ponad 700 mieszkańców Niecieczy. Strony rozstały się za porozumieniem, ale nie w przyjaźni. Probierz znów jest więc wolny, ale nadal bezrobotny.
Nie wiemy, czy jego nazwisko wciąż jeszcze widnieje na liście kandydatów na nowego selekcjonera kadry Polski. Prezes PZPN Cezary Kulesza zna go dobrze z pracy w Jagiellonii Białystok, a na tle innych rodzimych kandydatów Probierz nie wypada najgorzej. Ale w ostatnich tygodniach w mediach pojawiały się nazwiska sław światowego futbolu, rzekomo chętnych do przejęcia kadry Polski: Juergen Klinsmann, Fabio Cannavaro, Andrea Pirlo, Fabio Capello, Slaven Bilic, Cesare Prandelli, Avram Grant, Andrij Szewczenko, Fabio Capello, a nawet Stanisław Czerczesow. Ostatecznie jednak tylko Cannavaro wykazał w tej kwestii prawdziwe zainteresowanie, bo kopnął się osobiście do Warszawy żeby pogada w tej sprawie z prezesem PZPN. I jeśli wierzyć słowom Kuleszy, zostawił po sobie dobre wrażenie. Ale po powrocie do Włoch stracił zainteresowanie. Ponoć z dwóch powodów: po pierwsze – jego wynagrodzenie Kulesza uzależnił od osiąganych wyników, a po drugie – sztab szkoleniowy kadry miał się składać niemal wyłącznie z Polaków.
Kulesza zadeklarował, że nazwisko nowego selekcjonera poznamy najpóźniej 19 stycznia. Jego głównym zadaniem ma być wywalczenie awansu do mundialu w Katarze, ale jest to wyzwanie karkołomne, bo przed pierwszym meczem barażowym z Rosją kadra biało-czerwonych odbędzie tylko jeden trening. Taki napięty kalendarz wymusza niejako wybór trenera doskonale znającego zespół i piłkarzy, bo na sprawdzanie przydatności nie będzie czasu. Na placu boju jest tylko dwóch szkoleniowców spełniających ten warunek – są to Jerzy Brzęczek i Adam Nawałka. Żaden z nich co prawda nie gwarantuje sukcesu, lecz po prawdzie to awansu biało-czerwonych do finałów MŚ 2022 nikt zagwarantować nie może. Zatem równie dobrze Kulesza może wybrać Czesława Michniewicza lub Michała Probierza, bo z poważnych kandydatów do tej posady jeszcze tylko oni są aktualnie bezrobotni.

Poprzedni

Świątek znów pnie się w rankingu

Następny

Piłkarze ręczni powalczą o prymat w Europie