16 listopada 2024
trybunna-logo

Zabrano Rosji siatkarskie mistrzostwa świata

Zbrojna inwazja wojsk rosyjskich na Ukrainę spotkała się z potępieniem na całym świecie. W środowisku siatkarskim niemal od razu zaczęły pojawiać się głosy, że zaplanowane w tym roku w Rosji imprezy siatkarskie muszą zostać przeniesione do innego kraju. Niewykluczone, że do Polski.

Władze światowej federacji (FIVB) długo wzbraniały się przed podjęciem decyzji w tej kwestii, ale gdy bojkot imprezy ogłosili Francuzi i Polacy, aktualni mistrzowie olimpijscy i świata, a za ich przykładem poszli inni, FIVB uległ presji. W ogłoszony w ubiegłym tygodniu komunikacie, wydanym co istotne już po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, FIVB poinformował, że mistrzostwa świata siatkarzy zostaną rozegrany w Rosji. „Chociaż FIVB uważa, że sport zawsze powinien pozostawać oddzielony od polityki, to ściśle monitorujemy sytuację, aby zapewnić bezpieczeństwo i dobre samopoczucie wszystkich uczestników naszych wydarzeń. To jest naszym najwyższym priorytetem. FIVB ściśle współpracuje z rosyjską federacją siatkówki i komitetem organizacyjnym MŚ w ramach przygotowań do różnych imprez siatkówki i siatkówki plażowej, które mają się odbyć w tym kraju, a które przebiegają zgodnie z planem” – napisano.
Takie stanowisko władz światowej siatkówki wzburzyło środowisko i wywołało bunt. W obliczu biernej postawy przedstawicieli FIVB, sprawy w swoje ręce postanowiły wziąć krajowe federacje oraz sami zawodnicy. Z występu w Rosji oficjalnie zrezygnowały Polska i Francja, następnie zrobiła to Słowenia i Holandia, a Niemcy przyznały, że poważnie rozważają takie rozwiązanie. Swoje zdanie wyrażali też zawodnicy. Jednym z pierwszych, który zapowiedział bojkot rosyjskiego mundialu, był mistrz olimpijski, najlepszy przyjmujący i MVP igrzysk w Tokio Earvin N’gapeth. W podobnym tonie wypowiedzieli się lider zespołu Brazylii Bruno Rezende oraz polscy mistrzowie świata – Andrzej Wrona, Karol Kłos, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak i Bartosz Kwolek i Bartosz Kurek, MVP i najlepszy atakujący poprzednich mistrzostw świata w 2018 roku, który postem na Instagramie wyraził sprzeciw wobec działań zbrojnych na Ukrainie. Zapowiedział również, że nie zamierza brać udziału w mistrzostwach świata 2022, jeżeli zostaną one rozegrane w Rosji. „Nigdy w życiu nie myślałem, że będę musiał napisać coś takiego: ZAKOŃCZCIE WOJNĘ!!! Odnosząc się do siatkówki – w tej sytuacji to ostatnia rzecz, jaka ma znaczenia, ale MŚ beze mnie drogie FIVB” – napisał reprezentant Polski.
Działacze FIVB zapewne pozostaliby głusi na wszelkie argumenty, ale gdy w sobotę Międzynarodowy Komitet Olimpijski zalecił wszystkim światowym związkom sportowym zawieszenie wszelkich kontaktów z rosyjskimi, w tym także rezygnację z imprez mających się w tym roku odbyć na terenie Rosji, zaczęli zmieniać zdanie. W pierwszej kolejności FIVB odebrał Rosji organizację dwóch turniejów tegorocznej edycji Ligi Narodów – w Ufie (siatkarki) i Kemerowie (siatkarze). Podczas gorączkowych narad przeprowadzanych przez cały miniony weekend szefowie światowej federacji w końcu uznali, że dla nich mniejszym złem będzie odebranie Rosji organizacji światowego czempionatu, niż przeprowadzenie tej imprezy w Rosji w kadłubowym kształcie, a być może nawet podjęcie ryzyka, że poza zespołem gospodarzy nikt na ten turniej się nie stawi. I w końcu w świat poszedł taki oto komunikat, opublikowany we wtorek rano na stronie internetowej FIVB. „Po inwazji wojskowej Rosji na Ukrainę, FIVB pozostaje poważnie zaniepokojona eskalacją sytuacji i bezpieczeństwem ludności Ukrainy. Zarząd FIVB doszedł do wniosku, że z powodu wojny prowadzonej przez Rosję na Ukrainie, niemożliwe byłoby przygotowanie i zorganizowanie mistrzostw świata w Rosji. W związku z tym postanowił z przeprowadzenia w tym kraju mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn, które mają się odbyć w sierpniu i wrześniu 2022 roku” – napisano.
Głosowanie na tym wnioskiem było tajne, a wszystkich członków zarządu poproszono o wstrzymanie się z komentarzami do czasu, aż biuro federacji przygotuje oświadczenie. Odebranie Rosji organizacji turnieju nie oznacza, że mistrzostwa świata się nie odbędą. FIVB zapewnia, że impreza zostanie przeprowadzona w zaplanowanym terminie, ale nowego gospodarza jeszcze nie wyznaczono. Nie jest jednak tajemnicą, że Polska zgłosiła już gotowość przejęcia imprezy, ale to nie będzie dobry pomysł, bo Rosjanie będą mogli wtedy powiedzieć, że Polacy naciskali na FIVB we własnym interesie, bo chcieli przejąć organizację światowego czempionatu. Nietrudno zresztą się domyślić, że tak też zapewne uważa większość działaczy zasiadających w zarządzie FIVB.
W Rosji decyzja FIVB wywołała rzecz jasna oburzenie. W mediach pojawiły się wyliczenia strat finansowych, jakie rosyjska federacja siatkarska poniesie z powodu odebrania jej mistrzostw świata siatkarzy i organizacji dwóch turniejów Ligi Narodów. W 2018 roku Rosyjska Federacja Siatkówki za prawo organizacji turnieju zapłaciła 666,3 mln rubli, a na dotychczasowe przygotowania do turnieju wydała cztery miliardy rubli.

Poprzedni

Zmiany w rankingach WTA i ATP

Następny

W PKO Ekstraklasie strach przegrywać seryjnie