3 grudnia 2024
trybunna-logo

Z Iranem w ćwierćfinale

Polscy siatkarze wygrali w Gdańsku ze Słowenią 3:1 i zajęli drugie miejsce w fazie zasadniczej Ligi Narodów. W ćwierćfinale turnieju finałowego w Bolonii (21-24 lipca) zmierzą się z Iranem, z którym doznali jednej z dwóch porażek w rozgrywkach grupowych.

W ostatnim meczu turnieju Ligi Narodów w Gdańsku Polacy pokonali w niedzielę 3:1 Słowenię i ostatecznie zajęli 2. miejsce w kwalifikacjach. Najlepsi, z takim samym bilansem (10-2), ale lepszym stosunkiem setów, okazali się Włosi.

„Było to trudne spotkanie, bo w pewnym momencie Słoweńcy się odrodzili. Każda taka lekcja, zwłaszcza przeciwko wymagającym przeciwnikom, którzy sprawiają spore problemy, są bardzo cenne dla każdego z nas. To nas umacnia i pokazuje, jak zachowujemy się w trudnych momentach. Jeśli prowadzi się wysoko, to zawsze jest pięknie i kolorowo, a zupełnie inaczej kiedy rywal wywrze presję To dla nas cenniejsze spotkania i próby niż, nie ujmując nikomu, chociażby potyczki z Australią i Kanadą, z którymi tak naprawdę nie grając wielkiej siatkówki, zwycięża się dosyć łatwo” – stwierdził Paweł Zatorski.

Ze Słowenią biało-czerwoni mieli zadawnione porachunki – z tą ekipą przegrali chociażby w 2019 i w 2021 roku w półfinałach mistrzostw Europy.

„Żaden z nas nie podchodzi do tej rywalizacji w ambicjonalny sposób i nie rozpatruje przeszłości, która jeśli chodzi o spotkania między nami, jest bogata. Trener Grbic wspomniał przed meczem, że liczy się tylko tu i teraz, tylko to jak zagramy i nad czym mamy pracować. I taka jest prawda. Jesteśmy w dużym stopniu zależni od samych siebie, mamy taką jakość, że jeśli będziemy grali na poziomie, na jaki potrafią wspiąć się wszyscy nasi zawodnicy, to możemy rywalizować z najlepszymi” – ocenił.

Jeden z liderów polskiej reprezentacji uważa, że mecze w Gdańsku były znakomitym przetarciem przed zaplanowanymi na przełomie sierpnia i września mistrzostwami świata.

„Cieszę się przede wszystkim z tego, że przed tą wielką imprezą mieliśmy okazję występować w Polsce. Dla wielu młodych chłopaków, którzy dołączyli do kadry i będą odgrywali w niej bardzo ważne role, to coś wspaniałego, że mogli przeżyć w Gdańsku takie emocje. Dzięki temu będą gotowi na to, czego możemy spodziewać się w Katowicach i Gliwicach” – dodał.

32-letni zawodnik nie ukrywa, że kadrowicze wybornie czuli się podczas gdańskiej imprezy, kiedy hala na ich meczach wypełniała się do ostatniego miejsca.

„Nie ma nic piękniejszego, szczególnie po czasach kowidowych, kiedy rozgrywaliśmy bardzo ważne turnieje przy pustych trybunach, jak wrócić do wypełnionych i tak pięknych obiektów jak chociażby Ergo Arena. Ta hala, ze względu na bliskość trybun, jest wyjątkowa. Gra się w niej wspaniale i czasami rzuca na szalę za dużo sił i dlatego później cierpimy fizycznie. Ale inaczej, przy takich kibicach, się nie da” – zauważył.

Nasza drużyna pod wodzą debiutującego w roli ich selekcjonera Serba Nikoli Grbica przegrała w fazie zasadniczej Ligi Narodów dwa mecze – z Włochami w Ottawie oraz z Iranem na początku turnieju w Gdańsku.

I to właśnie zespół irański będzie rywalem Polaków w ćwierćfinale turnieju finałowego z udziałem ośmiu najlepszych drużyn fazy zasadniczej. Dla biało-czerwonych ćwierćfinałowe starcie będzie okazją do rewanżu za porażkę z ostatniego turnieju w Gdańsku, kiedy ulegli oni Irańczykom 2:3.

Innego zdania jest jednak Paweł Zatorski: „Nikt z nas nie będzie traktował tego meczu w kategoriach rewanżu. Z Irańczykami też zagraliśmy przed ostatnich kilkanaście lat wiele trudnych spotkań na różnych turniejach. Widać, że mają wielką jakość, są mocni psychicznie i podbudowani zwycięstwem z nami oraz świetnym turniejem, który zagrali w Gdańsku. Dlatego musimy skupiać się na elementach, które są do poprawy u nas” – podsumował Zatorski.

W Bolonii rywalizacja toczyć się już będzie systemem pucharowym. Spotkanie Polaków zostało zaplanowane jako ostatnie z serii meczów 1/4 finału – na czwartek 21 lipca na godzinę 21.00.

W trzech pozostałych ćwierćfinałach gospodarze Włosi spotkają się z Holandią (20 lipca, godzina 18.00), która dzięki większej liczbie zwycięstw wyprzedziła mającą lepszy dorobek punktowy Argentynę i zajęła ósmą lokatę. Ekipa USA w hitowym starciu tej fazy zmierzy się z Brazylią (20 lipca, godzina 21.00), a – mistrzowie olimpijscy z Tokio Francuzi zagrają z Japończykami (21 lipca o 18.00).

pau/pap

Poprzedni

Platforma z twarzą

Następny

Bruno Schulz urodził się 130 lat temu