Zjednoczona drużyna hokeistek z północy i południa Korei podczas zimowych igrzysk w Pjongczangu spełniła ważne zadanie polityczne, ale pod względem sportowym nie był to udany eksperyment.
W pierwszym meczu olimpijskiego turnieju hokeistek Koreanki przegrały z brązowymi medalistkami z Soczi Szwajcarkami aż 0:8. W zespole wystawionym przez gospodarzy igrzysk 23 zawodniczki pochodzą z Południa, a 12 z Północy. Podczas spotkania na trybunach wyróżniała się jednolitymi czerwonymi ubiorami liczna grupa kibiców z Północy, prowadząca perfekcyjnie zorganizowany i bardzo głośny doping. W loży honorowej sporty spektakl oglądali politycy z obu krajów, wśród nich Kim Jo Dzong, siostra przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una oraz prezydent Korei Południowej Mun Dze-in. Wcześniej dwie hokeistki z połączonej reprezentacji Korei odegrały też ważną rolę w ceremonii otwarcia igrzysk, wnosząc ogień olimpijski na przedostatniej zmianie.