19 listopada 2024
trybunna-logo

Wstyd demolować takich rywali

Wygrane Polaków z Kosowem i Cyprem nie miały znaczenia, bo Portugalczycy też te zespoły rozgromili. Który zespół jest lepszy okazało się dopiero w niedzielę.

Obecność zespołów Kosowa i Cypru w turnieju prekwalifikacyjnym do mistrzostw świata 2019 to była dla reprezentacji Polski i Portugalii doskonała okazja do poćwiczenia rzutów na bramkę. Różnica poziomów była aż nadto widoczna. Biało-czerwoni rozgromili ekipę Kosowa 30:19, ale wygrali w sumie niewielką różnicą bramek, bo na początku meczu trochę zlekceważyli rywali. Na coś takiego w swoim pierwszym meczu turnieju nie pozwolili sobie gospodarze, Portugalczycy, demolując na wpół amatorską ekipę Cypru 47:16. Rozegrane w sobotę spotkania drugiej kolejki dały już pewien obraz siły obu pretendentów do awansu. Reprezentacja Polski grając z Cypryjczykami przez znaczną część meczu w rezerwowym składzie pokonała ich 46:13, natomiast Portugalia wygrała z Kosowem 36:22. W tabeli na czele lepszym bilansem bramkowym byli więc gospodarze turnieju i już było jasne, że jeśli biało-czerwoni mają awansować do kolejnej rundy eliminacji MŚ 2019, to w niedzielę muszą po prostu z Portugalczykami wygrać.
Trener polskiej reprezentacji Piotr Przybecki na mecz z gospodarzami prekwalifikacji włączył do kadry meczowej bramkarza Sławomira Szmala oraz obrotowego z FC Barcelona Lassa Kamila Syprzaka. To był znak, że żarty się skończyły i nadchodzi pora prawdziwego sprawdzianu dla naszych szczypiornistów. Ich niedzielna potyczka z Portugalią zakończyła się po zamknięciu wydania, ale w Polsce chyba nikt nie brał pod uwagę porażki. Portugalczycy też jednak nie brali jej pod uwagę, bo w prekwalifikacjach występowali po raz trzeci z rzędu i liczyli, że tym razem wreszcie im się poszczęści.

Poprzedni

Korona z bibułki

Następny

Dwie polskie tenisistki awansowały do drugiej rundy Australian Open