30 listopada 2024
trybunna-logo

Wspaniały rok dla Vive Tauronu

Szczypiorniści Vive Tauronu Kielce mają za sobą wspaniały rok. Wygrali Ligę Mistrzów, czego przed nimi nie dokonał żaden polski zespół, a także obronili mistrzowski tytuł w krajowej lidze i ponownie zdobyli Pucharu Polski.

W historii kieleckiego klubu, ale też polskiego szczypiorniaka, 29 maja 2016 roku zapisany został złotymi zgłoskami. To właśnie tego dnia zespół Vive Tauronu pod wodzą trenera Dujszebajewa w kolońskiej hali Lanxess Arena pokonał w finale Ligi Mistrzów po niewiarygodnie dramatycznym meczu węgierską drużynę MVM Veszprem. Przez pierwsze trzy kwadranse nic nie zapowiadało zwycięstwa kielczan, którzy przegrywali już 19:28, ale w ostatnich 15 minutach spotkania dokonali cudu. Nagle zaczęli grać fenomenalnie zarówno w obronie jak i ataku, czym tak zaskoczyli rywali, że nie potrafili ani razu odpowiedzieć na osiem goli podopiecznych Dujszebajewa. Gdy sędzia odgwizdał koniec regulaminowego czasu gry, był remis i konieczna okazał sie dogrywka. Ona jednak też nie doprowadziła do rozstrzygnięcia, więc triumfatora Ligi Mistrzów musiał wyłonić dopiero konkurs rzutów karnych. Te próbę nerwów lepiej wytrzymali niesieni euforią gracze Vive Tauronu, a decydujący cios ekipie Veszprem zadał Hiszpan Julen Aguinagalde.
Zwycięstwo w tych elitarnych rozgrywkach było też osobistym sukcesem prezesa i zarazem głównego udziałowca kieleckiego klubu Bertusa Servaasa. Holenderski biznesmen, który od lat 90. prowadzi w naszym kraju firmę, nigdy nie krył, że piłkę ręczną odkrył dopiero w Polsce. Kiedy już zdecydował się zainwestować w kielecki klub, od razu zaznaczył, że interesuje go tylko walka o najwyższe cele. Na efekty musiał jednak trochę poczekać, a pomógł mu w realizacji marzeń trener Bogdan Wenta. Pod jego wodzą drużyna Vive w ciągu sześciu sezonów sześciokrotnie zdobyła Puchar Polski i pięciokrotnie mistrzostwo Superligi, a na deser wywalczyła jeszcze brązowy medal w Lidze Mistrzów (2012-2013).
Servas chciał jednak więcej – dominacji jego zespołu w Europie. Dlatego gdy trener Wenta „poszedł w politykę” na jego miejsce zatrudnił równie dobrego fachowca, Kirgiza z hiszpańskim paszportem Tałanta Dujszebajewa, jednego z najwybitniejszych szczypiornistów w historii, a od lat czołowego trenera na świecie.
Droga do wygrania Ligi Mistrzów była dla Vive Tauronu usłana wieloma przeszkodami. Zaczęły się one gwałtownie piętrzyć podczas ćwierćfinałowej rywalizacji z SG Flensburgiem-Handewitt. W dwumeczu kielczanie okazali się lepsi o zaledwie jedno trafienie. Decydujący cios zadał, na 30 sekund przed końcem drugiego spotkania, Krzysztof Lijewski. Kielecki zespół zwyciężył w nim 29:28. W półfinale, po heroicznej walce do ostatnich sekund, pokonał 28:26 Paris Saint-Germain HB 28:26, a następnie, we wspomnianych już okolicznościach, uporał się z MVM Veszprem.
Sukces Vive Tauronu Kielce bez wątpienia zasługuje na uznanie i laur w postaci nagrody dla „Drużyny Roku 2016”.

Poprzedni

Agnieszce ubyła kolejna rywalka

Następny

W Legii ruch jak na dworcu