23 listopada 2024
trybunna-logo

Wojna Wdowiaka z Cracovią

Nie podobały się nam szykany właściciela Napoli Aurelio De Laurentiisa wobec Arkadiusza Milika, tymczasem w naszej ekstraklasie mamy podobny przypadek. Napastnik Cracovii Mateusz Wdowiak także nie chciał przedłużyć umowy i za karę we wrześniu ub. roku został wyrzucony z kadry pierwszego zespołu. Teraz znalazł nowego pracodawcę, bo trzyletni kontrakt zaoferował mu Raków Częstochowa. Ale jeśli szefowie Cracovii się uprą, będzie mógł zmienić barwy dopiero od 1 lipca.

Jeszcze w połowie ubiegłego roku 24-letni Wdowiak był w Cracovii bohaterem, bo to jego gol dał „Pasom” zwycięstwo w rozegranym 24 lipca finale Pucharu Polski i zapewnił im pierwsze od 72 lat trofeum. Dwa miesiące później piłkarz, nawiasem mówiąc wychowanek Cracovii, popadł jednak w niełaskę u właściciela klubu Janusza Filipiaka, bo odmówił przedłużenia wygasającej 30 czerwca 2021 roku umowy. Za karę został przesunięty do zespołu rezerw, co dla tego utalentowanego napastnika, byłego młodzieżowego reprezentanta kraju, ze sportowego punktu widzenia było hamulcem w piłkarskim rozwoju. Prezes Filipiak tak przedstawiał wtedy powody swojej decyzji. „Moja osobista pretensja do Wdowiaka polega na tym, że z jego powodu klub znowuż został opluty. On jest kolejnym piłkarzem, któremu pieniądze przewróciły w głowie. W sierpniu (2020 roku – przyp. red.) osobiście prosiłem, żeby zaproponować Wdowiakowi dwukrotną podwyżkę kontraktu i znaczącą sumę za przedłużenie umowy. Odpowiedział, że bardzo się cieszy, ale prosił żeby w tej sprawie rozmawiać z jego menedżerem. A ten dwa dni później przysyła pismo, że jest zgoda na proponowaną podwyżkę i wysokość kwoty za podpis pod kontraktem, lecz kwota odstępnego ma być znacznie niższa. Zaczęły się negocjacje, które niczego nowego nie wnosiły i w końcu mnie to zmęczyło, więc przekazałem Wdowiakowi, że skoro tak bardzo mu źle w Cracovii i chce z niej odejść, to proponuję mu natychmiastowe rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. I on się na to zgodził, ale jego menedżer zażądał pieniędzy dla siebie, swojego prawnika i na końcu także dla Wdowiaka. I to większe niż gdyby został w Cracovii do końca kontraktu. Nie mogłem się na to zgodzić, bo to była próba wyszarpania z klubu pieniędzy. A w Cracovii pieniądze mają właściciela. Nie są bezimienne, nie spadają z nieba. Nie mam zamiaru być frajerem i płacić piłkarzom i ich menedżerom wydumanych z sufitu kwot. Nie godzę się na to i to jest problem. Proszę spojrzeć na ranking polskich klubów pod względem opłat dla menedżerów. Są kluby, które mają właściciela państwowego i samorządowego, gdzie idzie kolosalna kasa dla agentów. Od nas nie idzie i to rodzi problemy. Ale nie zmieniam podejścia, bo walczę o nową jakość w naszym klubowym futbolu” – zapewniał Janusz Filipiak kilka miesięcy temu.
Interesy Wdowiaka reprezentuje agencja menedżerka BMG-Sport, której właścicielem jest Bartłomiej Bolek. Należy do liczących się na rynku transferowym, a z jej usług korzystają między innymi Piotr Zieliński, Łukasz Piszczek, Paweł Wszołek, Bartosz Białek, Kamil Grabara, Patryk Dziczek, Bartosz Kapustka, Michał Helik, Radosław Murawski czy Alan Czerwiński.
Wdowiak wedle branżowego portalu transfermarkt.pl wart jest obecnie 300 tys. euro, a jeszcze w sierpniu ubiegłego roku, czyli tuż przed banicją do rezerw Cracovii, jego transferową wartość wyceniano na pół miliona euro. Gdyby regularnie grał w pierwszej drużynie „Pasów”, pewnie te wyceny byłyby znacznie wyższe.
Krakowski klub raczej już na nim nie zarobi, bo Wdowiak właśnie podpisał trzyletni kontrakt z wiceliderem PKO Ekstraklasy Rakowem Częstochowa. Miał do tego prawo, bo w myśl przepisów na pół roku przed końcem obowiązującej umowy piłkarz może podpisać kontrakt z nowym klubem, który jednak zacznie obowiązywać dopiero po wygaśnięciu dotychczasowej umowy. Dla Wdowiaka, który ma na koncie 152 występy w ekstraklasie i 13 strzelonych goli oraz 22 asysty, rodzi to problem, bo ma w perspektywie kolejne pół roku spędzone w trzecioligowych rezerwach Cracovii.
W przypadku Arkadiusza Milika wściekły na niego De Laurentiis w końcu odpuścił i dzięki temu piłkarz po półrocznym siedzeniu na trybunach przeniósł się do Olympique Marsylia, a SSC Napoli dostało jeszcze za niego osiem milionów euro w gotówce oraz kolejne cztery ma zagwarantowane w tzw. bonusach. Raków Częstochowa też mógłby podążyć tym tropem i zaproponować Cracovii jakąś przyzwoite pieniądze za zgodę na przejście Wdowiaka już w styczniu. Menedżer piłkarza ma jednak inny pomysł na załatwienie tej sprawy. Złożył pozew przeciwko Cracovii do Sądu Piłkarskiego w PZPN, domagając się rozwiązania kontraktu z winy klubu. 18 stycznia tego roku odbyła się rozprawa w tej sprawie i teraz wszystkie zainteresowane strony czekają na werdykt.

Poprzedni

Piłka ręczna: Trzynasta lokata biało-czerwonych w Egipcie

Następny

Lewy bryluje, Białek się uczy

Zostaw komentarz