W miniony czwartek premier Japonii Yoshihide Suga ogłosił stan wyjątkowy w Tokio i trzech okolicznych prefekturach. Decyzja ta na razie nie przekreśla planów organizacji igrzysk olimpijskich w japońskiej stolicy.
O możliwości ogłoszenia stanu wyjątkowego w Tokio spekulowano już od jakiegoś czasu. Władze zdecydowały się na taki ruch, gdy w stolicy Japonii na początku roku zaczęła w niepokojącym tempie wzrastać liczba nowych przypadków koronawirusa i przekroczyła granicę tysiąca pozytywnych wyników testów w ciągu jednego dnia. Obawy nawrotu pandemii do jej szczytowego poziomu znacznie więc wzrosły. Stan wyjątkowy w przekonaniu przedstawicieli japońskich władz pozwoli zahamować ten wzrostowy trend.
Na razie ta decyzja nie wpłynęła negatywnie na przebieg przygotowań do letnich igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy, że mają się one odbyć między 23 lipca i 8 sierpnia. „Wprowadzenie stanu wyjątkowego daje nam możliwość na przygotowanie jeszcze lepszych i bezpieczniejszych procedur możliwych do zastosowania podczas igrzysk” – zapewniają członkowie japońskiego komitetu organizacyjnego w wypowiedziach cytowanych przez bbc.com.
To dobra wiadomość dla wszystkich tych, którzy z niecierpliwością czekają na ostateczną wiadomość, iż przełożone na ten rok letnie igrzyska na pewno się odbędą w wyznaczonym terminie. Ze względu na konieczność wdrożenia z powodu pandemii dodatkowych środków bezpieczeństwa koszty olimpiady już wzrosły o 2,8 miliarda dolarów.
MKOl nie ma jednak wątpliwości, że Japończycy są w stanie przygotować bezpieczne igrzyska. Olimpijscy działacze niezależnie jednak szukają pomysłów, jak zapewnić uczestnikom igrzysk w Tokio możliwie największe bezpieczeństwo. Niedawno swoją propozycję przedstawił członek MKOl Richard Pound, który zaapelował, aby sportowcy we wszystkich krajach zostali zaszczepieni przeciwko koronawirusowi w pierwszej kolejności. Jego zdaniem relatywnie niewielka liczba dawek dla przedstawicieli różnych dyscyplin nie powinna wywołać publicznego oburzenia.