Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej (FIVB) w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę zawiesiła Rosję w prawach członka tej organizacji oraz odebrała jej organizację tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy. A w ubiegłym tygodniu poinformowała, że światowy czempionat odbędzie się w Polsce i Słowenii oraz prawdopodobnie także we Włoszech.
W Rosji decyzje FIVB spotkały się rzecz jasna z ostrymi reakcjami. „Polacy na pewno sprawią, że turniej zostanie zorganizowany na przyzwoitym poziomie. Smuci mnie jednak, że odebrano nam te mistrzostwa świata. Włożyliśmy w przygotowania do imprezy mnóstwo wysiłku i wykonaliśmy ogrom pracy. Rosja została pozbawiona święta, splunięto w naszym kierunku. Jesteśmy uciskani z każdej strony” – narzekał wiceprezes siatkarskiej federacji tego kraju Giennadij Szypulin w wypowiedzi dla portalem Sport.ru. Dla przypomnienia – w Rosji mistrzostwa świata siatkarzy miały się odbyć w w 10 miastach: Moskwie, Petersburgu, Kaliningradzie, Jarosławiu, Kazaniu, Ufie, Jekaterynburgu, Nowosybirsku, Kemerowie i Krasnojarsku. Nie mniej dotkliwym ciosem dla Rosjan była decyzja FIVB o wykluczeniu reprezentacji tego kraju z udziału w światowym czempionacie i zastąpieniu jej przez reprezentację Ukrainy. O włączeniu ukraińskiej drużyny do grona uczestników MŚ 2022 oficjalnie poinformowano w miniony piątek. Nie ma to jednak żadnego związku z sankcjami nakładanymi na Rosję, tylko konsekwencja przepisów – po dyskwalifikacji rosyjskiego zespołu przez FIVB zwolnione przez niego miejsce przypadło drużynie najwyżej sklasyfikowanej w światowym rankingu spośród tych, które nie wywalczyły awansu do mistrzostw globu. A najwyżej w tym zestawieniu znalazła się ekipa Ukrainy.
Wiadomo już, że światowy czempionat siatkarzy na pewno odbędzie się w Polsce i Słowenii, ale w miniony piątek władze FIVB potwierdziły, że turniej będzie miał trzeciego gospodarza, bo roli współgospodarza chcą się podjąć jeszcze Włosi. Ale głównym gospodarzem mistrzostw świata 2022 (26 sierpnia – 11 września) będzie Polska. W naszym kraju zostaną rozegrane mecze grup A (Ukraina, Serbia, Portoryko, Tunezja) oraz C (Polska, USA, Bułgaria, Meksyk), dwa ćwierćfinały oraz wszystkie spotkania w fazie medalowej.
Nie przeprowadzono ponownego losowania grup, a Ukraina została potraktowana jak drużyna z pierwszego koszyka i zastąpiła Rosję w grupie A, w której zagrają także Serbia, Tunezja i Portoryko. Poinformował o tym dyrektor generalny FIVB Fabio Azevedo w liście skierowanym do prezesa ukraińskiej federacji Mychajło Melnyka z pytaniem, czy Ukraina zgadza się wziąć udział w mistrzostwach. Bo Azevedo nie ukrywał, że jeśli Rosja zostanie przywrócona do turnieju przez jakiś „kompetentny organ”, to wróci kosztem zespołu Ukrainy. Nikt takiego scenariusza co prawda nie bierze w tej chwili na serio, ale tak całkowicie wykluczyć też go nie można, bo działacze FIVB już wiedzą, że Rosjanie swoje straty finansowe poniesione po odebraniu im organizacji mistrzostw świata oszacowali na 80 mln dolarów. I z pewnością będą domagali się rekompensaty.