Po porażce z Górnikiem Zabrze właściciel Legii Warszawa Dariusz Mioduski nieoczekiwanie dokonał zmiany trenera. W poniedziałek w miejsce zwolnionego Aleksandara Vukovicia zatrudnił selekcjonera reprezentacji Polski U-21 Czesława Michniewicza. Nowy szkoleniowiec stołecznego klubu będzie łączył te funkcje.
Vuković był trenerem piłkarzy Legii od 2 kwietnia 2019 roku. W poprzednim sezonie wywalczył mistrzostwo Polski, ale w obecnym prowadzony przez niego zespół zawodził oczekiwania właściciela klubu. Posada serbskiego szkoleniowca była zagrożona już od porażki z Omonią Niokozja w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Mistrzów, bo awans do fazy grupowej tych elitarnych rozgrywek to niezmienne marzenie Dariusza Mioduskiego. Planem awaryjnym jest zakwalifikowanie się do fazy grupowej Ligi Europy, ale w prezentowanej obecnie formie warszawski zespół ma na to niewielkie szanse. Pokazała to dobitnie sobotnia porażka z Górnikiem Zabrze w 4. kolejce ekstraklasy. Vuković najwyraźniej nie był w stanie zagwarantować szefowi klubu radykalnej poprawy jakości gry, a już w czwartek 24 września legionistów czeka mecz w 3. rundzie eliminacji Ligi Europy z mistrzem Kosowa Dritą Gnjilane, zaś w przypadku oczekiwanego zwycięstwa tydzień później, 1 października, potyczka w 4. rundzie z mistrzem Azerbejdżanu Karabachem Agdam. A między tymi spotkaniami także u siebie zagra w 5. kolejce ligowej ze Śląskiem Wrocław. Trudno o bardziej sprzyjający układ gier. Pieniądze do zarobienia w Lidze Europy są znacznie mniejsze niż w Lidze Mistrzów, ale gra idzie w najgorszym razie o 2,9 mln euro.
Nie dawał gwarancji sukcesu
Serbski trener jako piłkarz spędził w Legii siedem sezonów, a od 2015 roku pracuje w sztabie szkoleniowym stołecznego klubu i w poniedziałek zakończył swoje trzecie podejście do roli trenera pierwszego zespołu. Gdy w kwietniu 2019 roku zastępował Portugalczyka Ricardo Sa Pinto, miał być „trenerem na lata”. Pewnie dlatego prezes i zarazem właściciel Legii Dariusz Mioduski w komunikacie zamieszczonym na stronie internetowej klubu poświęcił mu wiele ciepłych słów. „Bardzo dziękuję Vuko za to co zrobił dla Legii, nie tylko przez ostatnie półtora roku jako trener I drużyny, z którą zdobył Mistrzostwo Polski, ale także na przestrzeni ostatnich lat. Zawsze mogliśmy na niego liczyć, szczególnie w trudnych momentach i nigdy nie bał się brać odpowiedzialności. Należy mu się za to ogromny szacunek ze strony Klubu i kibiców. Bardzo rozwinął się też jako trener, szybko się uczył i rozwijał, dlatego jestem pewien, że będzie osiągał dalsze sukcesy w swojej karierze trenerskiej. Wiem też, że jest oraz pozostanie prawdziwym Legionistą i zawsze tak będziemy go w Klubie traktować. Dzisiaj musieliśmy jednak podjąć trudną decyzję, która wynika z faktu, że nadrzędnym celem Legii jest realizacja celów sportowych, w tym awans do pucharów europejskich. Uznaliśmy, że zmiana na stanowisku trenera pozwoli na szybszą poprawę gry naszej drużyny, co jest niezbędne ze względu na nadchodzące mecze decydujące o awansie do fazy grupowej Ligii Europy”.
Dalsze losy Vukovicia na razie są niewiadomą. Stołeczny klub i tak musi mu zapłacić pełny kontrakt, więc z szukaniem nowej pracy nie musi się spieszyć. Serb prowadził legionistów w 65 meczach, z których 36 wygrał, 12 zremisował, a w 17 doznał porażek. Wywalczył wicemistrzostwo, a w poprzednim sezonie zdobył dla stołecznego klubu 14. mistrzowski tytuł.
Michniewicz na dwóch stołkach
Zatrudniony w poniedziałek w miejsce Vukovicia 50-letni Czesław Michniewicz dostał od Mioduskiego dwuletni kontrakt. Ponieważ od 7 lipca 2017 roku nowy trener Legii pracuje w PZPN w roli selekcjonera kadry młodzieżowej, musiał uzyskać zgodę szefa związku Zbigniewa Bońka na podjęcie pracy w stołecznym klubie. Ustalono, że do zakończenia eliminacji do Młodzieżowych Mistrzostw Europy będzie łączył obie posady. Pierwszy problem pojawi się w meczu o Superpuchar z Cracovią, który został wyznaczony na 9 października, gdy kadra U-21 grać będzie z Serbią (9 października) i Bułgarią (13 października).
Legia jest dziesiątym klubem w trenerskiej karierze Michniewicza. W przeszłości był szkoleniowcem Lecha, Zagłębia Lubin, Arki, Widzewa, Jagiellonii, Polonii Warszawa, Podbeskidzi, Pogoni i Bruk-Betu Nieciecza. Z Zagłębiem zdobył mistrzostwo Polski, a z Lechem wywalczył Puchar oraz Superpuchar Polski.
Zadania jakie właściciel Legii postawił Michniewiczowi są oczywiste – awans do fazy grupowej Ligi Europy, obrona mistrzowskiego tytułu i zdobycie Pucharu Polski. Jeśli przy tym wyraził też oczekiwanie, żeby zespół grał ładny dla oka, widowiskowy futbol, to raczej chyba się nie doczeka, bo Michniewicz największą wagę przywiązuje do gry defensywnej.
Kto następny do zwolnienia?
W miniony weekend zmiany szkoleniowca zaczęli domagać się fani Wisły Kraków, rozdrażnieni porażką ich ulubieńców 0:3 z Wisłą Płock. Trener „Białej Gwiazdy” Artur Skowronek, którego w poprzednim sezonie wychwalano przy Reymonta pod niebiosa, po porażce z „Nafciarzami” usłyszał z trybun: „To jest prawda oczywista, to jest właśnie wuefista” oraz „Zmieniaj trenera, hej Kuba zmieniaj trenera”. Poprawić notowania u kibiców swojej drużyny będzie mu trudno, bo w 5. kolejce wiślaków czeka wyprawa do Zabrza, a Górnik już jednego trenera w tym sezonie zmienił.
Nieciekawie wygląda też sytuacja trenera Piasta Gliwice Waldemara Fornalika. Po czterech kolejkach jego zespół z wylądował na ostatnim miejscu w tabeli mając zerowy dorobek punktowy, zero strzelonych goli i cztery stracone. Nietrudno więc zauważyć, że Vuković stracił posadę będąc w znacznie lepszym położeniu od Fornalika, bo zostawił zespół na 7. miejscu z dorobkiem sześciu punktów i bilansem bramkowym 5:6.