Piotr Żyła fenomenalnym skokiem w drugiej serii wywalczył trzecie miejsce w piątkowym konkursie Pucharu Świata w Lahti. W rozegranym w sobotę konkursie drużynowym po dyskwalifikacji Pawła Wąska Polacy zajęli siódmą lokatę.
Po przerwie na zimowe igrzyskach skoczkowie narciarscy wznowili rywalizacje w Pucharze Świata. W miniony weekend w Lahti odbyły się dwa konkursy indywidualne i konkurs drużynowy. Trener kadry Polski Michal Doleżal do zawodów wystawił sześciu zawodników: Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Stefana Hulę, Pawła Wąska i Kacpra Juroszka. Mimo obfitych opadów śniegu organizatorom udało się przeprowadzić dwie serie konkursowe. Z Polaków do walki o czołowe lokaty włączył się tylko Piotr Żyła, który w pierwszej serii skoczył 120,5 m i był szósty. W finałowej serii uzyskał 129,5 m i łącznie zdobył 268 punktów. Taka nota zapewniła mu miejsce na najniższym stopniu podium. Z drugim w klasyfikacji Norwegiem Halvorem Egnerem Granerudem (127,5 i 125,5 m; 268,2 pkt) przegrał ledwie o 0,8 pkt. Zwyciężył świetnie usposobiony w Lahti Austriak Stefan Kraft (124,5 i 131 m; 283,1 pkt).
Z szóstki naszych skoczków do drugiej serii awansowali jeszcze tylko Dawid Kubacki, który był 13. z dorobkiem 251,6 pkt (120,5 i 124,5 m) oraz 24. w stawce Kamil Stoch (118,5 i 117 m; 239 pkt). Do finału nie przebili się 32. Kacper Juroszek (115 m), 51. Stefan Hula (102 m) i 59. Paweł Wąsek (97,5 m). Ale trener Doleżal właśnie najsłabszego w piątek Wąska wystawił w konkursie drużynowym obok Żyły, Kubackiego i Stocha. Nie był to jak się okazało kiepski wybór od strony sportowej, bo w pierwszej serii sobotniej „drużynówki” Wąsek skoczył 124 metry. Niestety, kontroler sprzętu uznał jego buty za nieregulaminowe i ukarała dyskwalifikacją. Z tego powody biało-czerwoni, którzy w pierwszej transzy skoków bili się momentami nawet o trzecie miejsce, ostatecznie zakończyli rywalizację na siódmej pozycji. Wygrali Austriacy, przed Słoweńcami i Niemcami. Niedzielny konkurs indywidualny w Lahti zakończył się po zamknięciu wydania.