Stadiony w Holandii będą puste na pewno aż do końca sierpnia
Premier Holandii Mark Rutte we wtorek ogłosił przedłużenie do 1 września zakazu organizacji meczów piłkarskich na pozimie zawodowym. A na 4 września zaplanowano rozegranie w tym kraju meczu w Lidze Narodów Holandia – Polska.
Holenderski Związek Piłki Nożnej (KNVB) planował wznowienie rozgrywek 19 czerwca bez udziału publiczności, ale decyzję rządu przyjął bez protestu. Do zakończeniu sezonu w Eredivisie pozostało jeszcze osiem kolejek spotkań oraz dwa zaległe mecze. W tabeli prowadzi Ajax Amsterdam przed AZ Alkmaar (oba zespoły mają po 56 pkt, ale Ajax legitymuje się lepszym bilansem bramkowym) oraz Feyenoordem Rotterdam (50 pkt). Decyzja ogłoszona przez premiera Rutte
w praktyce oznacza koniec bieżących rozgrywek w Holandii. Władze KNVB w oświadczeniu stwierdziły, że „nie ma intencji, aby kontynuować sezon 2019/2020”, lecz przed podjęciem ostatecznej decyzji zamierzają skonsultować się z UEFA. Co prawda Europejska Unia Piłkarska w wtorek złagodziła nieco swoje wcześniejsze stanowisko przeciwne kończeniu rozgrywek ligowych i uznawania wyników sprzed zawieszenia za ostateczne, dając na to przyzwolenie „w specjalnych przypadkach” spowodowanych rozwojem pandemii koronawirusa. Holendrzy na wszelki wypadek chcą mieć zgodę UEFA „na piśmie”, żeby w przyszłości uniknąć sankcji w postaci wyrzucenia ich zespołów z europejskich pucharów. Kluby Eredivisie zwołały na piątek 24 kwietnia wideokonferencję, żeby omówić konsekwencje decyzji rządu i KNVB.
Nie da sie ukryć, że decyzja holenderskiego rządu jest zaskakująca, bo w tej chwili w większości europejskich lrajów, w tym także w Polsce, władze państwowe raczej idą na rękę piłkarskim działaczom i liberalizują zakazy, żeby w maju, a najpóźniej w czerwcu ligi mogły wznowić rozgrywki. Oczywiście bez udziału publiczności. Co ciekawe, premier Rutte, który stoi na czele gabinetu już od 10 lat, nakazał odwołać wszelkie masowe imprezy sportowe do 1 września tego roku, ale jednocześnie dał zezwolenie na prowadzenie zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży.
Decyzja holenderskiego rządu może być brzemienna w skutkach także dla reprezentacji Polski, która zgodnie z terminarzem zaplanowanej na drugą połowę roku Ligi Narodów, pierwszy mecz w tych rozgrywkach ma rozegrać 4 września właśnie w Holandii. Co prawda termin wykracza poza zakaz nałożony przez holenderski rząd, ale przecież dzisiaj nikt nie da głowy, że za tydzień, miesiąc czy dwa premier Rutte nie wydłuży po raz kolejny zakazu. Wtedy spotkanie nie mogłoby odbyć się w Holandii. Po odwołaniu marcowych i czerwcowych meczów towarzyskich oraz przeniesieniu Euro 2020 na przyszły rok, właśnie potyczka z ekipą „Oranje” miała być pierwszą w tym roku dla kadry Jerzego Brzęczka.
Inna sprawa, że UEFA może w ogóle anulować Ligę Narodów w tym roku, bo Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje odwołanie wszelkich rozgrywek aż do końca 2021 roku.